„Nie pozostaje mi nic innego jak zabrać stąd Lirę i uciec z tego
zapchlonego miasta” - pomyślała w duchu Aris, uśmiechając się
drwiąco pod nosem. Stos płonął, ale to nie jej stos. Jej udało
się ocalić, chociaż to ocalenie wznieciło w niej ogień, który z
każdą kolejną godziną wzrastał. Tym ogniem była nienawiść do
Wiliama. Po tej nieszczęsnej bójce zabrał gdzieś Lirę, ją
doprowadził do kłamliwego oskarżenia i sam zapadł się pod
ziemię. „Nic, tylko działać! Czym prędzej przywdziać inny
strój, inne ciało i poszukać Liry.” - mówiła do siebie Aris.
Idąc uliczkami miasta, skulona, brudna i zła, obmyślała plan
zemsty na mężczyźnie i sposób odzyskania ukochanej. Obiecała
sobie, że już nigdy nikt nie wtrąci się między nią a Lirę i że
pokażą wszystkim, że mogą być szczęśliwe. Jednak miała
świadomość, że czeka ją długa droga. Pozostała zupełnie sama,
bez nikogo. Musiała liczyć tylko na siebie. Jej jedyną przewagą
były informacje o przewrocie, którego chciała dokonać
organizacja. Znała przecież wszystkie plany – była ich częścią.
Postanowiła wykorzystać swoją wiedzę tylko po to, by odzyskać
Lirę – nawet za cenę zdrady. Zresztą sama czuła się zdradzona.
Wiliam, chcąc się jej pozbyć, postawił wszystkich przeciwko niej,
opowiadając same kłamstwa. Przez niego straciłaby życie! Nie, nie
może mu tego darować. Wiedziała, co ma robić, więc wyprostowała
się dumnie i skierowała się w stronę pałacu, by porozmawiać z
namiestnikiem o planach organizacji. Poczuła lekki ucisk w żołądku
na myśl o przyrodnich rodzicach Liry, Heylen i Hordicku, którzy i
dla niej byli bardzo mili, ale miłość do dziewczyny zwyciężyła.
Aris stanęła przy wrotach do pałacu, otoczonym zewsząd
uzbrojonymi wojownikami. Zapukała do drzwi i nie czekając na
reakcję, krzyknęła:
- Chcę rozmawiać z namiestnikiem
królowej! Natychmiast! Chodzi o sprawę wagi państwowej! Królowa
jest zagrożona!
Po tych słowach natychmiast uchyliły
się olbrzymie drzwi. Aris weszła do środka. Stanęła w ciemnym
korytarzu. Nagle zobaczyła przez sobą wielką, barczysta postać
mężczyzny:
- Co się stało dziewczyno? Gadaj,
co wiesz i czego oczekujesz w zamian – odezwał się szorstkim
głosem namiestnik.
- Najpierw zacznę od oczekiwań.
Chcę znaleźć Lirę i Wiliamia. Ją poślubić, jego zgładzić i
uratować królestwo – jednym tchem odpowiedziała Aris.
Wyjawiając całą prawdę o
tajemniczym planie zorganizowanym przez jej najbliższych sojuszników, Aris podpisała swojego rodzaju umowę. Przez najbliższe kilka dni
mieszkała w pałacu i była objęta ochroną. W tym czasie tajni
śledczy na wezwanie królowej mieli zająć się dopiero co
poznanymi wrogami. Mimo dostatku, jakim została obdarzona w pałacu,
dziewczynę cały czas męczyły wyrzuty sumienia, w końcu zdradziła
ludzi, z którymi obcowała przez długi czas i tak naprawdę miała
ona również spory wkład w spisek w zamach na królestwo. Na
dodatek dziewczyna dla której to wszystko zrobiła, zapadła się
pod ziemię. Nie wiedziała czy żyje, czy może jej mąż psychopata
zdążył już się nią zająć, ale po otrząśnięciu się nie
dopuszczała do siebie takiej myśli. Była pewna, że w końcu ją
odnajdzie i będą razem szczęśliwe już do końca swoich dni.
Błąkając się po zamku dziewczyna
słyszała dużo różnych plotek o życiu monarchów, spiskowcach, a
nawet zaginionym małżeństwie. Dowiedziała się, że detektywi
natrafili na trop zamachowców i postanowili bez większych
przesłuchiwań i zbędnych wnikliwości wszystkich rozstrzelać. Gdy
usłyszała tę wiadomość, nogi się pod nią ugięły, wiedziała
bowiem, że jest odpowiedzialna za śmierć co najmniej kilkunastu
osób zamieszanych w plan, w którego powstanie się przyczyniła.
Jednak po kilku godzinach powiadomiono ją, że na drugi dzień
spotka się ze swoją ukochaną. Jej radość nie miała końca,
długo się szykowała, teraz już nic im nie mogło przeszkodzić.
Nazajutrz, gdy dochodził już mrok, Aris czekała w królewskich ogrodach, nagle zobaczyła w oddali
zbliżającą się do niej sylwetkę. Nie była to jednak postać
kobiety. To był mężczyzna, którego bardzo dobrze znała. Gdy tak stała oszołomiona, chłodne ręce męża jej ukochanej dobrały się
do jej szyi i zaczęły ściskać ją z całych sił. Młoda kobieta
opadła martwa na ziemię.
Pakt został zerwany. Królestwo w
wygodny dla siebie sposób zmieniło reguły gry. Aris wiedziała po
prostu za dużo, a gdy William ją zamordował, mieli powód, żeby
również go uśmiercić – bogacz ze złą sławą nie był im
dłużej potrzebny.
Nasuwa się tylko jedno pytanie – co
z Lirą?