Gdy
zobaczyła tę karteczkę, momentalnie przed jej oczami pojawił się
dostojny, elegancki, wyglądający jak hollywoodzka gwiazda,
mężczyzna, który podszedł do niej na wernisażu, kilka sekund
przed odkryciem tragedii. Teraz wiedziała, że to właśnie on musi
mieć jakiś związek z tą sprawą. „To on jest mordercą? A może
jedynie pionkiem w tej chorej grze?” – zastanawiała się w
myślach. Nagle tajemniczą ciszę w kawiarni przerwał głośny
dzwonek jej telefonu. Na ekranie zobaczyła napis „Mama”.
Odebrała w mgnieniu oka, gdy w słuchawce usłyszała dwójkę jej
rodziców, śpiewających razem sto lat. Dziewczyna bardzo się
ucieszyła po przypomnieniu sobie radosnych głosów.
-
Kochana, przepraszamy, że trochę się spóźniliśmy, ale dopiero
wróciliśmy z wycieczki, a tam, gdzie byliśmy, niestety nie
mogliśmy dzwonić, rozumiesz, roaming i te sprawy, jak się czujesz?
Może wpadłabyś kiedyś do nas?
Po
kilkuminutowej rozmowie, widząc, że Jackson jest już trochę
znudzony czekaniem na nią, musiała powoli kończyć:
-
Dziękuję za życzenia… a no i właśnie! Zapomniałabym…
wielkie dzięki za cudowny prezent.
-
Ale jaki prezent? Jak już wspominałam, nie było nas tydzień w
domu, więc niestety nic ci nie wysłaliśmy… – odpowiedziała z
zakłopotaniem mama.
-Aha,
no nic, coś mi się chyba pomyliło, to do zobaczenia.
Kate
wiedziała, że coś jest nie tak. Nie miała pojęcia, kto jeszcze
mógł wiedzieć, że w dzieciństwie marzyła o pamiętniku ani po
co ktoś miałby się podszywać pod jej rodziców? Jedno było
pewne, okrutne morderstwo było powiązane z nią. W jaki sposób?
Tego jeszcze nie wiedziała. Ale była przekonana, że to właśnie
ona z Jacksonem muszą rozwiązać całe to dziwne śledztwo.
Po
zdradzeniu wszystkich szczegółów swojemu partnerowi, dwójka
najlepszych przyjaciół postanowiła zabrać się za tę sprawę.
Zaczęli od dowiedzenia się czegoś o zamordowanej dziewczynie.
Ofiara
nazywała się Monica Blue. Po głębszych poszukiwaniach okazało
się, że studiowała ona właśnie z Jacksonem i Kate. Co oznaczało,
że również ma powiązania z kryminalistyką. Tak więc pierwszym
punktem zaczepienia było miejsce w którym pracowała. Po dotarciu
do firmy, okazało się, że uczestniczyła ona w wyprawach
podwodnych, mających za zadanie poszukiwanie dowodów dla
nierozwiązanych na lądzie spraw. Rozmowa z jej przełożonym
wniosła naprawdę dużo nowych poszlak. Po odbyciu ostatniej misji
Monica wróciła zupełnie odmieniona. Jakaś taka bez sił i chęci
życia. Myślał, że może złapała ją jakaś choroba. Ale ten zły
nastrój utrzymywał się przez zbyt długi czas. Z tego, co
wiedział, to nie miała żadnej rodziny, chłopaka ani przyjaciół.
Także młodzi „detektywi” nie mieli nawet z kim o niej
porozmawiać. Postanowili więc dowiedzieć się jak najwięcej o jej
ostatnim zadaniu pod wodą.
Z
racji tego, że było to ich prywatne śledztwo, nie mieli oni
podstaw, aby ubiegać się o jakiekolwiek dowody. Gdy szef firmy
zapraszał ich do wyjścia, Kate zauważyła na ladzie książeczkę
z podpisem „Monici Blue” i niezauważenie schowała go pod
koszulkę.
Okazało
się, że był to dziennik ofiary, w którym zapisywała wszystkie
szczegóły swoich wypraw, każdą rybę,
żółwia
lub cokolwiek innego, co zobaczyła. Była tam także ostatnia, po
której nie wróciła już taka sama do domu. Co dziwniejsze jej opis
zakończył się na słowie „WYBUCH.”
Wiadome było to, że tym razem musiała przejrzeć świątynię,
która zatopiona była niemalże pośrodku oceanu. Wyruszyła więc
z całym ekwipunkiem, latarkami,
butlami i resztą niezbędnych rzeczy.
Bardzo
istotnym faktem, na który się natknęli, czytając dalsze zapiski,
był opis mężczyzny, który bacznie przyglądał się jej
wchodzącej do wody. Stał na pobliskim pomostku, w miejsca, gdzie
startowałaG gdy zobaczyła jego odbicie w tafli wody, za chwilę
zniknął. Musiała czuć się zagrożona, skoro uważała, że warto
to zapisać.
Kate
i Jackson popatrzyli na siebie ze zrozumieniem. Wiedzieli, że czeka
ich dużo czasu poszukiwań. Za bardzo zaplątali się w tę sprawę,
żeby teraz z niej zrezygnować, tym bardziej, że mogła być z nimi
powiązana. Cały czas zastanawiało ich, co wspólnego ze wszystkim
ma tajemniczy symbol. Teraz jednak musieli skupić się na odkryciu
tożsamości podejrzanego mężczyzny…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz