środa, 19 września 2018

Przyjaźń na niby?

             Po tym feralnym dniu, kiedy Zosia pobiła swoją przyjaciółkę Nikolę, rodzice z bezsilności wysłali ją do dziadków na wieś. Spędziła tam cały miesiąc w otoczeniu łąk, lasów i pól. Każdego ranka wstawała przed świtem,  by nakarmić owce. Przez połowę wakacji uczyła się dyscypliny i ciężkiej pracy, co nie stanowiło dla niej trudności, ponieważ była rzetelna i skrupulatna. Tak naprawdę Zosi można niewiele zarzucić, a pobicie Nikoli było konieczną obroną.
            Dziewczyna próbowała o tym nie myśleć, dlatego każdego popołudnia wybierała się na długie samotne spacery leśnymi ścieżkami. Uważnie przysłuchiwała się świergotom ptaków oraz szumowi dorodnych świerków. Wsłuchując się w odgłosy lasu, łatwiej było jej się uspokoić i osiągnąć psychiczną równowagę. W związku z tym, że była zagadkową osobą, jej świat nie wydawał się taki prosty. Aby zapomnieć po otaczającej ją rzeczywistości, brała do ręki książkę i zagłębiała się w losy bohaterów jej ulubionych powieści.
         Zofia była niewysoką brunetką o długich kręconych włosach, które lekko opadały jej na plecy. W ciemnych jak węgiel oczach tkwiła głębia jej wnętrza. Ubiór dziewczyny różnił się od wyglądu koleżanek z klasy, ponieważ – w przeciwieństwie do nich - wolała luźne bluzy i sportowe buty. Nie patrzyła na opinie innych i nie zależało jej na przypodobaniu się komukolwiek. Dobrze czuła się sama ze sobą, chodziła własnymi ścieżkami, słuchała innego rodzaju muzyki niż wszyscy i poza Nikolą nie miała żadnej przyjaciółki. Przyjaciółki... tak myślała, choć pewne zdarzenie zmieniło jej ogląd na tę sprawę.
     W zasadzie dziewczyna nie wiedziała, dlaczego zakolegowała się z Nikolą - były swoim przeciwieństwem. Jej koleżanka stanowiła odzwierciedlenie osoby, której nie należy naśladować.
Sprawiała wrażenie, jakby żyła z głową w chmurach, ponieważ ciągle o wszystkim zapominała i nie mogła się na niczym skupić. Na lekcjach była wiecznie rozkojarzona, a zapytana przez nauczyciela o cokolwiek, nigdy nie znała odpowiedzi. Żyła jakby poza szkołą, do nocy imprezowała oraz szukałą wciąż adrenaliny. W zasadzie to połączyła je niechęć do Maurycego, który uważał się za klasową gwiazdę. Pochodził z bogatej rodziny i wydawało mu się, że za pieniądze kupi wszystko.
Kilka miesięcy wcześniej chodził za Nikolą, próbując się do niej zbliżyć, co było o tyle dziwne, że dziewczyna była zwykłą przeciętniaczką, a Maurycy interesował się tak zwanymi damulkami. Tak długo za nią chodził, przysyłał jej kwiaty, aż uwierzyła, że rzeczywiście ktoś taki jak on mógł zwrócić na nią uwagę. Takim zachowaniem skradł jej serce. Po paru dniach okazało się, że ,,miłość” chłopaka była jedynie zakładem z kolegą. Upokorzył on Nikolę na oczach całej szkoły. Od tego czasu przyjaciółka Zofii zamknęłą się w sobie, a złe emocje rozładowywała za pomocą imprez oraz używek. Kiedy Zosia zauważyła, jak Nikola z każdym dniem gaśnie, postanowiła zaopiekować się nią i doprowadzić do sytuacji, w której będzie mogła zemścić się na Maurycym. Na przerwie śniadaniowej, kiedy dziewczyna siedziała jak zwykle w kącie stołówki, Zosia podeszła do niej i zapytała, czy może się dosiąść na lekcji języka francuskiego. Sprawy potoczyły się dość szybko, dziewczyny zaczęły siedzieć razem na wszystkich przedmiotach i mimo że za wiele ze sobą nie rozmawiały, to rozumiały się bez słów. Można było przypuszczać, że pomocna dłoń Zosi okazała się wybawieniem dla nich obu. Szybko okazało się, że połączyła ich miłość do kuchni francuskiej i filmów z Juliette Binoche. Mimo tej pasji i pozornej przyjaźni Zofia czuła, że Nikola nie jest wobec niej do końca szczerza i ukrywa jakieś sekrety. Nie trzeba było długo czekać, aż Nikola pokaże swoje drugie oblicze.
      Tego Zofia nie mogła się spodziewać, ale w dosłownie kilka chwil jej świat wywrócił się do góry nogami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz