Po tym feralnym dniu, kiedy
Zosia pobiła swoją przyjaciółkę Nikolę, rodzice z bezsilności
wysłali ją do dziadków na wieś. Spędziła tam cały miesiąc w
otoczeniu łąk, lasów i pól. Każdego ranka wstawała przed świtem, by nakarmić owce. Przez
połowę wakacji uczyła się dyscypliny i ciężkiej pracy,
co nie stanowiło dla niej trudności, ponieważ była rzetelna i
skrupulatna. Tak naprawdę Zosi można niewiele zarzucić, a pobicie
Nikoli było konieczną obroną.
Dziewczyna próbowała o tym
nie myśleć, dlatego każdego popołudnia wybierała się na długie
samotne spacery leśnymi ścieżkami. Uważnie przysłuchiwała się
świergotom ptaków oraz szumowi dorodnych świerków. Wsłuchując
się w odgłosy lasu, łatwiej było jej się uspokoić i osiągnąć
psychiczną równowagę. W związku z tym, że była zagadkową
osobą, jej świat nie wydawał się taki prosty. Aby
zapomnieć po otaczającej ją rzeczywistości, brała do ręki
książkę i zagłębiała się w losy bohaterów jej
ulubionych powieści.
Zofia była niewysoką brunetką
o długich kręconych włosach, które lekko opadały jej na plecy.
W ciemnych jak węgiel oczach tkwiła głębia jej wnętrza. Ubiór
dziewczyny różnił się od wyglądu koleżanek z klasy, ponieważ –
w przeciwieństwie do nich - wolała luźne bluzy i sportowe buty.
Nie patrzyła na opinie innych i nie zależało jej na przypodobaniu
się komukolwiek. Dobrze czuła się sama ze sobą, chodziła
własnymi ścieżkami, słuchała innego rodzaju muzyki niż wszyscy
i poza Nikolą nie miała żadnej przyjaciółki. Przyjaciółki...
tak myślała, choć pewne zdarzenie zmieniło jej ogląd na tę
sprawę.
W zasadzie dziewczyna nie
wiedziała, dlaczego zakolegowała się z Nikolą - były swoim
przeciwieństwem. Jej koleżanka stanowiła odzwierciedlenie osoby,
której nie należy naśladować.
Sprawiała wrażenie, jakby żyła z
głową w chmurach, ponieważ ciągle o wszystkim zapominała i nie
mogła się na niczym skupić. Na lekcjach była wiecznie
rozkojarzona, a zapytana przez nauczyciela o cokolwiek, nigdy nie
znała odpowiedzi. Żyła jakby poza szkołą, do nocy imprezowała
oraz szukałą wciąż adrenaliny. W zasadzie to połączyła
je niechęć do Maurycego, który uważał się za klasową gwiazdę.
Pochodził z bogatej rodziny i wydawało mu się, że za pieniądze
kupi wszystko.
Kilka miesięcy wcześniej chodził za
Nikolą, próbując się do niej zbliżyć, co było o tyle dziwne,
że dziewczyna była zwykłą przeciętniaczką, a Maurycy
interesował się tak zwanymi damulkami. Tak długo za nią chodził,
przysyłał jej kwiaty, aż uwierzyła, że rzeczywiście ktoś taki
jak on mógł zwrócić na nią uwagę. Takim zachowaniem skradł
jej serce. Po paru dniach okazało się, że ,,miłość” chłopaka
była jedynie zakładem z kolegą. Upokorzył on Nikolę na oczach
całej szkoły. Od tego czasu przyjaciółka Zofii zamknęłą się w
sobie, a złe emocje rozładowywała za pomocą imprez oraz używek.
Kiedy Zosia zauważyła, jak Nikola z każdym dniem gaśnie,
postanowiła zaopiekować się nią i doprowadzić do sytuacji, w
której będzie mogła zemścić się na Maurycym. Na przerwie
śniadaniowej, kiedy dziewczyna siedziała jak zwykle w kącie
stołówki, Zosia podeszła do niej i zapytała, czy może się
dosiąść na lekcji języka francuskiego. Sprawy potoczyły się
dość szybko, dziewczyny zaczęły siedzieć razem na wszystkich
przedmiotach i mimo że za wiele ze sobą nie rozmawiały, to
rozumiały się bez słów. Można było przypuszczać, że pomocna
dłoń Zosi okazała się wybawieniem dla nich obu. Szybko okazało
się, że połączyła ich miłość do kuchni francuskiej i filmów
z Juliette Binoche. Mimo tej pasji i pozornej przyjaźni Zofia czuła,
że Nikola nie jest wobec niej do końca szczerza i ukrywa jakieś
sekrety. Nie trzeba było długo czekać, aż Nikola pokaże swoje
drugie oblicze.
Tego Zofia nie mogła się
spodziewać, ale w dosłownie kilka chwil jej świat wywrócił się do góry nogami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz