poniedziałek, 18 czerwca 2018

Wszystko jasne

   

William dostał zlecenie, aby rozwiązać zagadkę skradzionego fragmentu piramidy Cheopsa z British Museum. Następnego dnia wstał wcześnie rano, aby przygotować pożywienie również dla swojego towarzysza Smitha. Po czym udali się do muzeum, aby szukać tropu, który pomógłby rozwiązać zagadkę. Jedyną rzeczą, która wzbudziła ich zainteresowanie była tajemnicza ściana, która przywołała pewne wspomnienia. William przypomniał sobie sztuczkę, której nauczyła go szamanka z Peru. Pamiętał również zakończenie i swój upadek do dziury.
Rozglądając się po pomieszczeniu,nie potrafił zebrać myśli. Obecność dzieci i hałas, nie pomagały mu. Detektyw zaczął żałować,że przyjął to zlecenie. Do tej pory nie miał żadnego tropu i zagadka wydawała mu się nie do rozstrzygnięcia. 
 
Will zauważył wyłaniającego się z ciemności Smitha. Detektywi zorientowali się, że złodziej mógł użyć tunelu, aby uciec z miejsca kradzieży. Po drodze mężczyźni spotkali pracownika muzeum, który udzielił im niezbędnych informacji. W trakcie włamania, w pracy było tylko dwóch strażników i sprzątaczka. Okazało się, że w pomieszczeniu, w którym znajdowali się strażnicy, na chwilę wyłączono prąd i zrobiło się ciemno. Wtedy złodziej zaczął krzyczeć i grozić im śmiercią. Widok broni i poczucie olbrzymiego zagrożenia przyprawiło ich o szybce bicie serca. Strażnicy zostali uwiązani, nie zdołali wezwać pomocy i włączyć alarmu. Nie udało im się też zatrzymać przestępców. Doszło do kradzieży małej, lecz niezwykle cennej cegiełki z piramidy Cheopsa, której poszczególne fragmenty tworzyły szyfr i tym samym wskazywały drogę do skarbu.
Następnego dnia detektyw czytając gazetę, zwrócił uwagę na jedno z ogłoszeń. Przybliżyło go to rozwikłania nowej zagadki. Zefir wsiadł na rower i udał się najkrótszą drogą, prowadzącą przez las, do celu. Mimo wszystko jazda bardzo mu się dłużyła, był bardzo zmęczony i zdenerwowany. Czuł, że to może wiele wyjaśnić.
Będąc na miejscu,podał się za brata poszkodowanego,by wejść na salę. Uczestnicząc w przesłuchaniu pana Blacka, nie dowiedział się żadnych nowych informacji, ponieważ pacjent nic nie pamiętał. Wychodząc z sali usłyszał krzyk, szybko wrócił z powrotem, lecz pana Blacka już tam nie było. Na łóżku znalazł tylko kartkę z zaproszeniem na przyjęcie maskowe od tajemniczej Beleryny.
Po ciężkim dniu detektywi wymienili się informacjami. Postanowili znaleźć człowieka, który spadł z samolotu. Smith podejrzewał, że ochroniarze, nie dość, że mogą coś wiedzieć, to mogli również ukraść skradziony fragment piramidy. Mężczyźni,korzystając z mapy,poszukiwali miejsca, w którym miało się odbyć przyjęcie. Okazało się, że muszą udać się na komendę policji, bo to tam organizowany jest bal maskowy. Detektywi weszli do środka. Otrzymali małe pudełko, a w nim białą tabletkę. Zefir odważył się ją połknąć, nie zważając na konsekwencję. Po chwili oślepiło go jasne światło. Miejsce, w którym się znajdował nie było mu znane, odczuwał lęk i niepokój , ale też dziecięcą ciekawość. Nagle zauważył w oddali postać. Był to duch, który ostrzegł go,aby zaprzestał swych działań i zrezygnował z tej sprawy. Kazał poinformować, o tym również swojego współpracownika. Smith nie dał po sobie znać, że się boi i ze spokojem przedstawił swoje żądania.
- Chcę, aby moje życie przypominało bajkę. Było wolne od zmartwień i trosk. Pragnę otaczać się luksusem i bogactwem, a także widzieć w oczach innych zachwyt nade mną. Obdarz mnie też umiejętnościami i zdolnościami, które posiada William.
Duch się zgodził bez chwili zawahania. Zefir poczuł silny ból głowy, stracił równowagę i upadł na ziemię, po czym przeniósł się do świata realnego. Znajdował się w pubie razem z Williamem. Po długiej rozmowie Zefir udał się do toalety, gdyż zauważył w swojej kieszeni kartkę. Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał i w szczęście, które go spotkało. To,co się mu przydarzyło było nieprawdopodobne. Znalazł w swojej kieszeni rozwiązanie zagadki, ale nie zamierzał się nią dzielić z innymi, tym bardziej z Williamem.
Następny dzień śledztwa Will i Zefir rozpoczęli od szybkiego śniadania i wizytą w miejscach zbrodni. Detektywi pojechali do szpitala, w którym zabito ostatniego świadka. Przesłuchali parę pielęgniarek, które były w szpitalu podczas morderstwa. Później postanowili przeszukać miejsca zbrodni. Will znalazł w pobliżu łóżka wskazówkę. Była to niedbale złożona kartka z pamiętnika, a na niej coś, co przypominało plan morderstwa. Sprawca szukał bramy,która znajdowała się w Gizie,co można było odczytać z mapy narysowanej na odwrocie. Detektyw po znalezieniu tylu wskazówek poczuł zmęczenie. Postanowił pójść do szpitalnego baru napić się i pozbierać swoje myśli. Czuł, że jest coraz bliżej rozwiązania i zakończenia tej sprawy.
W barze spotkał ordynatora,który poinformował go o zidentyfikowaniu mordercy. Na koniec dodał, że sprawca jest nadal poszukiwany, po czym pożegnał się bez słów.
Will udał się do agencji detektywistycznej. Podczas drogi zauważył wysokiego mężczyznę, którego od razu rozpoznał. Był to syn pana Piotra, ubrany w biały fartuch kuchenny, przekazujący walizkę pielęgniarce. Kobieta weszła do auta, którego detektyw zapisał numery rejestracyjne. Złapał taksówkę i poprosił, aby jechać za czarnym samochodem, którym odjechała kobieta. Gdy wyszła z auta, Will już na nią czekał. Z rozmachem wyrwał jej z ręki walizkę i zaczął uciekać. Po paru minutach biegu, skręcił w wąską uliczkę i przeskoczył przez płot niczym zwinny kot. Otworzył walizkę,a w niej pistolet i dane adresowe. Will bez wahania zawiadomił policję pod wskazany adres. Również udał się w to miejsce. Zdziwiła go obecność Smitha. Chciał się upewnić, czy to na pewno on. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Willowi wszystko zaczęło układać się w jedną całość. Teraz już miał pewność i znał całą prawdę. Policja aresztowała Smitha, który nie miał nic na swoją obronę. Jedyne co mu pozostało to zwrócić skradziony fragment i oddać się w ręce policji. Nie miał odwagi, aby jeszcze raz spojrzeć w stronę Willa.
William dostał zlecenie, aby rozwiązać zagadkę skradzionego fragmentu piramidy Cheopsa z British Museum. Następnego dnia wstał wcześnie rano, aby przygotować pożywienie również dla swojego towarzysza Smitha. Po czym udali się do muzeum, aby szukać tropu, który pomógłby rozwiązać zagadkę. Jedyną rzeczą, która wzbudziła ich zainteresowanie była tajemnicza ściana, która przywołała pewne wspomnienia. William przypomniał sobie sztuczkę, której nauczyła go szamanka z Peru. Pamiętał również zakończenie i swój upadek do dziury.
Rozglądając się po pomieszczeniu,nie potrafił zebrać myśli. Obecność dzieci i hałas, nie pomagały mu. Detektyw zaczął żałować,że przyjął to zlecenie. Do tej pory nie miał żadnego tropu i zagadka wydawała mu się nie do rozstrzygnięcia. 
 
Will zauważył wyłaniającego się z ciemności Smitha. Detektywi zorientowali się, że złodziej mógł użyć tunelu, aby uciec z miejsca kradzieży. Po drodze mężczyźni spotkali pracownika muzeum, który udzielił im niezbędnych informacji. W trakcie włamania, w pracy było tylko dwóch strażników i sprzątaczka. Okazało się, że w pomieszczeniu, w którym znajdowali się strażnicy, na chwilę wyłączono prąd i zrobiło się ciemno. Wtedy złodziej zaczął krzyczeć i grozić im śmiercią. Widok broni i poczucie olbrzymiego zagrożenia przyprawiło ich o szybce bicie serca. Strażnicy zostali uwiązani, nie zdołali wezwać pomocy i włączyć alarmu. Nie udało im się też zatrzymać przestępców. Doszło do kradzieży małej, lecz niezwykle cennej cegiełki z piramidy Cheopsa, której poszczególne fragmenty tworzyły szyfr i tym samym wskazywały drogę do skarbu.
Następnego dnia detektyw czytając gazetę, zwrócił uwagę na jedno z ogłoszeń. Przybliżyło go to rozwikłania nowej zagadki. Zefir wsiadł na rower i udał się najkrótszą drogą, prowadzącą przez las, do celu. Mimo wszystko jazda bardzo mu się dłużyła, był bardzo zmęczony i zdenerwowany. Czuł, że to może wiele wyjaśnić.
Będąc na miejscu,podał się za brata poszkodowanego,by wejść na salę. Uczestnicząc w przesłuchaniu pana Blacka, nie dowiedział się żadnych nowych informacji, ponieważ pacjent nic nie pamiętał. Wychodząc z sali usłyszał krzyk, szybko wrócił z powrotem, lecz pana Blacka już tam nie było. Na łóżku znalazł tylko kartkę z zaproszeniem na przyjęcie maskowe od tajemniczej Beleryny.
Po ciężkim dniu detektywi wymienili się informacjami. Postanowili znaleźć człowieka, który spadł z samolotu. Smith podejrzewał, że ochroniarze, nie dość, że mogą coś wiedzieć, to mogli również ukraść skradziony fragment piramidy. Mężczyźni,korzystając z mapy,poszukiwali miejsca, w którym miało się odbyć przyjęcie. Okazało się, że muszą udać się na komendę policji, bo to tam organizowany jest bal maskowy. Detektywi weszli do środka. Otrzymali małe pudełko, a w nim białą tabletkę. Zefir odważył się ją połknąć, nie zważając na konsekwencję. Po chwili oślepiło go jasne światło. Miejsce, w którym się znajdował nie było mu znane, odczuwał lęk i niepokój , ale też dziecięcą ciekawość. Nagle zauważył w oddali postać. Był to duch, który ostrzegł go,aby zaprzestał swych działań i zrezygnował z tej sprawy. Kazał poinformować, o tym również swojego współpracownika. Smith nie dał po sobie znać, że się boi i ze spokojem przedstawił swoje żądania.
- Chcę, aby moje życie przypominało bajkę. Było wolne od zmartwień i trosk. Pragnę otaczać się luksusem i bogactwem, a także widzieć w oczach innych zachwyt nade mną. Obdarz mnie też umiejętnościami i zdolnościami, które posiada William.
Duch się zgodził bez chwili zawahania. Zefir poczuł silny ból głowy, stracił równowagę i upadł na ziemię, po czym przeniósł się do świata realnego. Znajdował się w pubie razem z Williamem. Po długiej rozmowie Zefir udał się do toalety, gdyż zauważył w swojej kieszeni kartkę. Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał i w szczęście, które go spotkało. To,co się mu przydarzyło było nieprawdopodobne. Znalazł w swojej kieszeni rozwiązanie zagadki, ale nie zamierzał się nią dzielić z innymi, tym bardziej z Williamem.
Następny dzień śledztwa Will i Zefir rozpoczęli od szybkiego śniadania i wizytą w miejscach zbrodni. Detektywi pojechali do szpitala, w którym zabito ostatniego świadka. Przesłuchali parę pielęgniarek, które były w szpitalu podczas morderstwa. Później postanowili przeszukać miejsca zbrodni. Will znalazł w pobliżu łóżka wskazówkę. Była to niedbale złożona kartka z pamiętnika, a na niej coś, co przypominało plan morderstwa. Sprawca szukał bramy,która znajdowała się w Gizie,co można było odczytać z mapy narysowanej na odwrocie. Detektyw po znalezieniu tylu wskazówek poczuł zmęczenie. Postanowił pójść do szpitalnego baru napić się i pozbierać swoje myśli. Czuł, że jest coraz bliżej rozwiązania i zakończenia tej sprawy.
W barze spotkał ordynatora,który poinformował go o zidentyfikowaniu mordercy. Na koniec dodał, że sprawca jest nadal poszukiwany, po czym pożegnał się bez słów.
Will udał się do agencji detektywistycznej. Podczas drogi zauważył wysokiego mężczyznę, którego od razu rozpoznał. Był to syn pana Piotra, ubrany w biały fartuch kuchenny, przekazujący walizkę pielęgniarce. Kobieta weszła do auta, którego detektyw zapisał numery rejestracyjne. Złapał taksówkę i poprosił, aby jechać za czarnym samochodem, którym odjechała kobieta. Gdy wyszła z auta, Will już na nią czekał. Z rozmachem wyrwał jej z ręki walizkę i zaczął uciekać. Po paru minutach biegu, skręcił w wąską uliczkę i przeskoczył przez płot niczym zwinny kot. Otworzył walizkę,a w niej pistolet i dane adresowe. Will bez wahania zawiadomił policję pod wskazany adres. Również udał się w to miejsce. Zdziwiła go obecność Smitha. Chciał się upewnić, czy to na pewno on. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Willowi wszystko zaczęło układać się w jedną całość. Teraz już miał pewność i znał całą prawdę. Policja aresztowała Smitha, który nie miał nic na swoją obronę. Jedyne co mu pozostało to zwrócić skradziony fragment i oddać się w ręce policji. Nie miał odwagi, aby jeszcze raz spojrzeć w stronę Willa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz