William dostał zlecenie, aby rozwiązać zagadkę skradzionego
fragmentu piramidy Cheopsa z British Museum. Następnego dnia wstał
wcześnie rano, aby przygotować pożywienie również dla
swojego towarzysza Smitha. Po czym udali się do muzeum, aby szukać
tropu, który pomógłby rozwiązać zagadkę. Jedyną rzeczą, która
wzbudziła ich zainteresowanie była tajemnicza ściana, która
przywołała pewne wspomnienia. William przypomniał sobie
sztuczkę, której nauczyła go szamanka z Peru. Pamiętał również
zakończenie i swój upadek do dziury.
Rozglądając
się po pomieszczeniu,nie potrafił zebrać myśli. Obecność dzieci
i hałas, nie pomagały mu. Detektyw zaczął żałować,że przyjął
to zlecenie. Do tej pory nie miał żadnego tropu i zagadka wydawała
mu się nie do rozstrzygnięcia.
Will
zauważył wyłaniającego się z ciemności Smitha. Detektywi
zorientowali się, że złodziej mógł użyć tunelu, aby uciec z
miejsca kradzieży. Po drodze mężczyźni spotkali pracownika
muzeum, który udzielił im niezbędnych informacji. W trakcie
włamania, w pracy było tylko dwóch strażników i sprzątaczka.
Okazało się, że w pomieszczeniu, w którym znajdowali się
strażnicy, na chwilę wyłączono prąd i zrobiło się ciemno.
Wtedy złodziej zaczął krzyczeć i grozić im śmiercią. Widok
broni i poczucie olbrzymiego zagrożenia przyprawiło ich o szybce
bicie serca. Strażnicy zostali uwiązani, nie zdołali wezwać
pomocy i włączyć alarmu. Nie udało im się też zatrzymać
przestępców. Doszło do kradzieży małej, lecz niezwykle cennej
cegiełki z piramidy Cheopsa, której poszczególne fragmenty
tworzyły szyfr i tym samym wskazywały drogę do skarbu.
Następnego
dnia detektyw czytając gazetę, zwrócił uwagę na jedno z
ogłoszeń. Przybliżyło go to rozwikłania nowej zagadki. Zefir
wsiadł na rower i udał się najkrótszą drogą, prowadzącą
przez las, do celu. Mimo wszystko jazda bardzo mu się
dłużyła, był bardzo zmęczony i zdenerwowany. Czuł, że to może
wiele wyjaśnić.
Będąc
na miejscu,podał się za brata poszkodowanego,by wejść na salę.
Uczestnicząc w przesłuchaniu pana Blacka, nie dowiedział się
żadnych nowych informacji, ponieważ pacjent nic nie pamiętał.
Wychodząc z sali usłyszał krzyk, szybko wrócił z powrotem, lecz
pana Blacka już tam nie było. Na łóżku znalazł tylko kartkę z
zaproszeniem na przyjęcie maskowe od tajemniczej Beleryny.
Po
ciężkim dniu detektywi wymienili się informacjami. Postanowili
znaleźć człowieka, który spadł z samolotu. Smith podejrzewał,
że ochroniarze, nie dość, że mogą coś wiedzieć, to mogli
również ukraść skradziony fragment piramidy.
Mężczyźni,korzystając z mapy,poszukiwali miejsca, w którym miało
się odbyć przyjęcie. Okazało się, że muszą udać się na
komendę policji, bo to tam organizowany jest bal maskowy. Detektywi
weszli do środka. Otrzymali małe pudełko, a w nim białą
tabletkę. Zefir odważył się ją połknąć, nie zważając na
konsekwencję. Po chwili oślepiło go jasne światło. Miejsce, w
którym się znajdował nie było mu znane, odczuwał lęk i niepokój
, ale też dziecięcą ciekawość. Nagle zauważył w oddali postać.
Był to duch, który ostrzegł go,aby zaprzestał swych działań i
zrezygnował z tej sprawy. Kazał poinformować, o tym również
swojego współpracownika. Smith nie dał po sobie znać, że się
boi i ze spokojem przedstawił swoje żądania.
- Chcę,
aby moje życie przypominało bajkę. Było wolne od zmartwień i
trosk. Pragnę otaczać się luksusem i bogactwem, a także widzieć
w oczach innych zachwyt nade mną. Obdarz mnie też umiejętnościami
i zdolnościami, które posiada William.
Duch się
zgodził bez chwili zawahania. Zefir poczuł silny ból głowy,
stracił równowagę i upadł na ziemię, po czym przeniósł się do
świata realnego. Znajdował się w pubie razem z Williamem. Po
długiej rozmowie Zefir udał się do toalety, gdyż zauważył w
swojej kieszeni kartkę. Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał i
w szczęście, które go spotkało. To,co się mu przydarzyło było
nieprawdopodobne. Znalazł w swojej kieszeni rozwiązanie zagadki,
ale nie zamierzał się nią dzielić z innymi, tym bardziej z
Williamem.
Następny
dzień śledztwa Will i Zefir rozpoczęli od szybkiego śniadania i
wizytą w miejscach zbrodni. Detektywi pojechali do szpitala, w
którym zabito ostatniego świadka. Przesłuchali parę pielęgniarek,
które były w szpitalu podczas morderstwa. Później postanowili
przeszukać miejsca zbrodni. Will znalazł w pobliżu łóżka
wskazówkę. Była to niedbale złożona kartka z pamiętnika, a na
niej coś, co przypominało plan morderstwa. Sprawca szukał
bramy,która znajdowała się w Gizie,co można było odczytać z
mapy narysowanej na odwrocie. Detektyw po znalezieniu tylu wskazówek
poczuł zmęczenie. Postanowił pójść do szpitalnego baru napić
się i pozbierać swoje myśli. Czuł, że jest coraz bliżej
rozwiązania i zakończenia tej sprawy.
W barze
spotkał ordynatora,który poinformował go o zidentyfikowaniu
mordercy. Na koniec dodał, że sprawca jest nadal poszukiwany, po
czym pożegnał się bez słów.
Will
udał się do agencji detektywistycznej. Podczas drogi zauważył
wysokiego mężczyznę, którego od razu rozpoznał. Był to syn pana
Piotra, ubrany w biały fartuch kuchenny, przekazujący walizkę
pielęgniarce. Kobieta weszła do auta, którego detektyw zapisał
numery rejestracyjne. Złapał taksówkę i poprosił, aby jechać
za czarnym samochodem, którym odjechała kobieta. Gdy wyszła z
auta, Will już na nią czekał. Z rozmachem wyrwał jej z ręki
walizkę i zaczął uciekać. Po paru minutach biegu, skręcił w
wąską uliczkę i przeskoczył przez płot niczym zwinny kot.
Otworzył walizkę,a w
niej pistolet i dane adresowe. Will bez wahania zawiadomił policję
pod wskazany adres. Również udał się w to miejsce. Zdziwiła go
obecność Smitha. Chciał się upewnić, czy to na pewno on. Gdy ich
spojrzenia się spotkały, Willowi wszystko zaczęło układać się
w jedną całość. Teraz już miał pewność i znał całą prawdę.
Policja aresztowała Smitha, który nie miał nic na swoją obronę.
Jedyne co mu pozostało to zwrócić skradziony fragment i oddać się
w ręce policji. Nie miał odwagi, aby jeszcze raz spojrzeć w stronę
Willa.
William dostał zlecenie, aby rozwiązać zagadkę skradzionego
fragmentu piramidy Cheopsa z British Museum. Następnego dnia wstał
wcześnie rano, aby przygotować pożywienie również dla
swojego towarzysza Smitha. Po czym udali się do muzeum, aby szukać
tropu, który pomógłby rozwiązać zagadkę. Jedyną rzeczą, która
wzbudziła ich zainteresowanie była tajemnicza ściana, która
przywołała pewne wspomnienia. William przypomniał sobie
sztuczkę, której nauczyła go szamanka z Peru. Pamiętał również
zakończenie i swój upadek do dziury.
Rozglądając
się po pomieszczeniu,nie potrafił zebrać myśli. Obecność dzieci
i hałas, nie pomagały mu. Detektyw zaczął żałować,że przyjął
to zlecenie. Do tej pory nie miał żadnego tropu i zagadka wydawała
mu się nie do rozstrzygnięcia.
Will
zauważył wyłaniającego się z ciemności Smitha. Detektywi
zorientowali się, że złodziej mógł użyć tunelu, aby uciec z
miejsca kradzieży. Po drodze mężczyźni spotkali pracownika
muzeum, który udzielił im niezbędnych informacji. W trakcie
włamania, w pracy było tylko dwóch strażników i sprzątaczka.
Okazało się, że w pomieszczeniu, w którym znajdowali się
strażnicy, na chwilę wyłączono prąd i zrobiło się ciemno.
Wtedy złodziej zaczął krzyczeć i grozić im śmiercią. Widok
broni i poczucie olbrzymiego zagrożenia przyprawiło ich o szybce
bicie serca. Strażnicy zostali uwiązani, nie zdołali wezwać
pomocy i włączyć alarmu. Nie udało im się też zatrzymać
przestępców. Doszło do kradzieży małej, lecz niezwykle cennej
cegiełki z piramidy Cheopsa, której poszczególne fragmenty
tworzyły szyfr i tym samym wskazywały drogę do skarbu.
Następnego
dnia detektyw czytając gazetę, zwrócił uwagę na jedno z
ogłoszeń. Przybliżyło go to rozwikłania nowej zagadki. Zefir
wsiadł na rower i udał się najkrótszą drogą, prowadzącą
przez las, do celu. Mimo wszystko jazda bardzo mu się
dłużyła, był bardzo zmęczony i zdenerwowany. Czuł, że to może
wiele wyjaśnić.
Będąc
na miejscu,podał się za brata poszkodowanego,by wejść na salę.
Uczestnicząc w przesłuchaniu pana Blacka, nie dowiedział się
żadnych nowych informacji, ponieważ pacjent nic nie pamiętał.
Wychodząc z sali usłyszał krzyk, szybko wrócił z powrotem, lecz
pana Blacka już tam nie było. Na łóżku znalazł tylko kartkę z
zaproszeniem na przyjęcie maskowe od tajemniczej Beleryny.
Po
ciężkim dniu detektywi wymienili się informacjami. Postanowili
znaleźć człowieka, który spadł z samolotu. Smith podejrzewał,
że ochroniarze, nie dość, że mogą coś wiedzieć, to mogli
również ukraść skradziony fragment piramidy.
Mężczyźni,korzystając z mapy,poszukiwali miejsca, w którym miało
się odbyć przyjęcie. Okazało się, że muszą udać się na
komendę policji, bo to tam organizowany jest bal maskowy. Detektywi
weszli do środka. Otrzymali małe pudełko, a w nim białą
tabletkę. Zefir odważył się ją połknąć, nie zważając na
konsekwencję. Po chwili oślepiło go jasne światło. Miejsce, w
którym się znajdował nie było mu znane, odczuwał lęk i niepokój
, ale też dziecięcą ciekawość. Nagle zauważył w oddali postać.
Był to duch, który ostrzegł go,aby zaprzestał swych działań i
zrezygnował z tej sprawy. Kazał poinformować, o tym również
swojego współpracownika. Smith nie dał po sobie znać, że się
boi i ze spokojem przedstawił swoje żądania.
- Chcę,
aby moje życie przypominało bajkę. Było wolne od zmartwień i
trosk. Pragnę otaczać się luksusem i bogactwem, a także widzieć
w oczach innych zachwyt nade mną. Obdarz mnie też umiejętnościami
i zdolnościami, które posiada William.
Duch się
zgodził bez chwili zawahania. Zefir poczuł silny ból głowy,
stracił równowagę i upadł na ziemię, po czym przeniósł się do
świata realnego. Znajdował się w pubie razem z Williamem. Po
długiej rozmowie Zefir udał się do toalety, gdyż zauważył w
swojej kieszeni kartkę. Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał i
w szczęście, które go spotkało. To,co się mu przydarzyło było
nieprawdopodobne. Znalazł w swojej kieszeni rozwiązanie zagadki,
ale nie zamierzał się nią dzielić z innymi, tym bardziej z
Williamem.
Następny
dzień śledztwa Will i Zefir rozpoczęli od szybkiego śniadania i
wizytą w miejscach zbrodni. Detektywi pojechali do szpitala, w
którym zabito ostatniego świadka. Przesłuchali parę pielęgniarek,
które były w szpitalu podczas morderstwa. Później postanowili
przeszukać miejsca zbrodni. Will znalazł w pobliżu łóżka
wskazówkę. Była to niedbale złożona kartka z pamiętnika, a na
niej coś, co przypominało plan morderstwa. Sprawca szukał
bramy,która znajdowała się w Gizie,co można było odczytać z
mapy narysowanej na odwrocie. Detektyw po znalezieniu tylu wskazówek
poczuł zmęczenie. Postanowił pójść do szpitalnego baru napić
się i pozbierać swoje myśli. Czuł, że jest coraz bliżej
rozwiązania i zakończenia tej sprawy.
W barze
spotkał ordynatora,który poinformował go o zidentyfikowaniu
mordercy. Na koniec dodał, że sprawca jest nadal poszukiwany, po
czym pożegnał się bez słów.
Will
udał się do agencji detektywistycznej. Podczas drogi zauważył
wysokiego mężczyznę, którego od razu rozpoznał. Był to syn pana
Piotra, ubrany w biały fartuch kuchenny, przekazujący walizkę
pielęgniarce. Kobieta weszła do auta, którego detektyw zapisał
numery rejestracyjne. Złapał taksówkę i poprosił, aby jechać
za czarnym samochodem, którym odjechała kobieta. Gdy wyszła z
auta, Will już na nią czekał. Z rozmachem wyrwał jej z ręki
walizkę i zaczął uciekać. Po paru minutach biegu, skręcił w
wąską uliczkę i przeskoczył przez płot niczym zwinny kot.
Otworzył walizkę,a w
niej pistolet i dane adresowe. Will bez wahania zawiadomił policję
pod wskazany adres. Również udał się w to miejsce. Zdziwiła go
obecność Smitha. Chciał się upewnić, czy to na pewno on. Gdy ich
spojrzenia się spotkały, Willowi wszystko zaczęło układać się
w jedną całość. Teraz już miał pewność i znał całą prawdę.
Policja aresztowała Smitha, który nie miał nic na swoją obronę.
Jedyne co mu pozostało to zwrócić skradziony fragment i oddać się
w ręce policji. Nie miał odwagi, aby jeszcze raz spojrzeć w stronę
Willa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz