UKRYTY
ZAMEK
Mia weszła i usiadła na łóżku. Mężczyzna czuł się odrobinę głupio, bo podejrzewał ją o kradzież
księgi.
- Powiesz mi o czym to jest? - spytała
nagle Mia.
- Jeśli ci powiem, to pójdziesz ze mną na bal maskowy?
- Umiesz się targować, ale mówiłam już, że nie lubię chodzić na bale. A możemy wzamian popłynąć
razem w podróż?
Bruno zastanawiał się czy na pewno może
wyznać kobiecie sekret. Bał się, że zostanie wyśmiany i uznany za obłąkanego.
Spojrzał na czarującą dziewczynę. Sprawiała wrażenie odważnej, szczerej i ufnej
osoby. Ostatecznie postanowił jej wszystko opowiedzieć. Przez cały czas
wpatrywała się w Bruna i słuchała z uwagą jego opowieści o Bogach, kocie i
tajemniczej księdze.
- Myślisz, że już nie wróci? - wtrąciła Mia.
- Nie jestem pewien, ale mam nadzieję, że
pozbyłem się go na zawsze.
- Bogowie nie odpuszczają tak łatwo.
- I tym się martwię. - powiedział
załamując ręce pirat.
Słyszeli z oddali dźwięki muzyki z
balu maskowego, ale nie obchodziło ich to. Poszli do innej knajpy coś zjeść,
oboje zamówili zwykłą
zupę, bo mieli przy sobie mało pieniędzy. Wyszli się przejść, a wokół nich latały motyle. Mieli wrażenie, że ich obserwują, jakby
miały ludzkie oczy. Oczywiście była to tylko ich wyobraźnia. Przejrzeli
razem księgę i umówili się w porcie o 7:00 rano. Bruno wrócił do swojego pokoju i rozmyślał o pięknej kobiecie. Była jak powiew
świeżego powietrza dla mężczyzny, niespodziewana i potrzebna. Rano, pirat
zabrał wszystkie swoje rzeczy i spotkał się z Mią przy jego nowej łajbie.
Postanowili popłynąć w siną dal. Nie patrząc w tył, wyruszyli w podróż. Gdy tak żeglowali, w pobliżu łódki
pojawiła się w wodzie jakaś czarna plama. Wyleciała w powietrze i wylądowała na
żaglu, Posejdon nie dał za wygraną. Kot położył się i obserwował parę. Bruno i
Mia nie zauważyli go i spokojnie dalej rozprawiali na temat księgi.
- Zobacz tam! - wykrzyknął nagle pirat.
- Czy to nie jest czasem jakiś zamek?
- Pierwszy raz widzę tą wyspę. To dziwne,
bo wiele razy tu pływałem.
- Poczekaj, a nie było podobnego rysunku
w tamtej książce? - wydukała Mia.
Otworzyli ją i na dziesiątej stronie
spostrzegli narysowaną koronę, zwodzony most oraz góry.
- Spójrz na tą
złotą tabliczkę niedaleko! Może ona oznaczać bogactwo i władzę, czyli jeden
symbol się zgadza. - zauważyła kobieta.
- Masz rację, ale o co chodzi z tym zwodzonym
mostem?
- Nie wiem, ale za tą wielką budowlą
widać góry!
- Zobaczmy co tam jest - rzekł Bruno.
Wyszli na brzeg, a kot podążał za nimi.
Sam pierwszy raz na oczy widział coś takiego. Znał te wody jak własną kieszeń,
a nigdy nie zauważył tej wyspy.
- Chodźmy pod zamek. Może tam coś jest? -
zasugerował Bruno.
- O jeju! Tam jest fosa i i opuszczony
zwodzony most!
- Wchodzimy! - powiedziała Mia i ruszyła
w stronę bram budowli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz