A jednak kolejnego dnia nie miałam już tyle szczęścia. Cały dzień towarzyszył mi pech. Coś mnie prześladowało i gniotło. Czułam się przygnębiona i poddenerwowana. Jakby coś wisiało w powietrzu. Jakby coś miało się wydarzyć.
Zmęczona i rozdrażniona położyłam się do łóżka wyjątkowo wcześnie. Myślałam, że przynajmniej w snach odnajdę spokój.
Ashley!! Ona nie żyje! Jest cała we krwi! Pomocy!!!
- Nathaniel mieszka na Kotwiczej 10. Chodź, trzeba się spieszyć!
Josh pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy w kierunku domu Nathaniela. Po drodze minęliśmy wodospad. Wpadliśmy do obcego nam domu wyłamując zamek w drzwiach. Biegaliśmy po pustych i zakurzonych pokojach w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku życia, ale znaleźliśmy wyłącznie kartkę papieru schowaną pod piecem.
Na kartce znajdowała się instrukcja. Osobliwa instrukcja.
Położyłam ją na stole, obok patelni i czajnika, i zaczęłam czytać.
1. Spróbuj nie zniszczyć sobie psychiki.
2. Nie używaj noża.
3. Nie oglądaj Muminków.
4. Dxatradat nie ufaj mu!
5. Wędkuj wyłącznie samotnie.
6. Nie wy......
Reszta treści była zamazana. Nie rozumiałam treści owej instrukcji i nie miałam czasu na jej rozszyfrowanie. Czułam, że musimy jak najszybciej opuścić ten dom. To miejsce. Drzwi do kuchni zaczęły dziwnie skrzypieć... Tapeta w dziwne stworki i fajerwerki zaczęła dziwnie świecić... Czułam, że mdleję. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..............................
Obudziłam się zlana potem. Usiadłam na łóżku próbując odzyskać świadomość.
- To tylko zły sen. Koszmar, który powrócił. Spokojnie - powtarzałam w myślach.
Gdy już prawie wróciłam do pełni świadomości, a moje serce zaczęło bić w normalnym rytmie, dostrzegłam kartkę leżącą na mojej pościeli. Otworzyłam ją i zamarłam. Patrzyłam na niezrozumiałą i przerażającą instrukcję z mojego snu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz