środa, 9 maja 2018

Co to znaczy?

Po ciężkim dniu Julia szybko zasnęła. Rankiem obudziła się pełna energii i wystrzeliła z łóżka jak rakieta. Nawet perspektywa ośmiu lekcji nie odebrała jej radości ze słonecznego poranka. W drodze do szkoły spostrzegła nową koleżankę i poczuła chęć poznania jej.
-Hej, jestem Teressa .
-Witaj, a ja jestem Julka. Miło cię poznać.
-Jaką masz teraz lekcję? -zapytała Teressa .
- Biologię- odpowiedziała Julia.
- To możemy iść razem, bo mam chemię w sali obok – uśmiechnęła się Teressa.
 
Dziewczyny kontynuowały rozmowę, idąc na lekcje.
Julia zauważyła, że brakuje w klasie Marcellego. Postanowiła do niego napisać. Zaniepokoiła ją jego nieobecność. Po paru minutach Marceli odpisał , że nie mógł przyjść, bo pomagał tacie w naprawie pieca. Napisał również, że na kolejną lekcję chciałby zdążyć.
Po długiej i nudnej lekcji biologii, Julia gdy tylko zauważyła swojego chłopaka w tłumie , od razu do niego podeszła, by powiedzieć mu, kogo dzisiaj poznała. Podczas rozmowy z Marcelim zobaczyła Teressę dyskutującą z Marianną. Postanowiła poczekać aż dziewczyny skończą rozmawiać i podejść, aby przedstawić swojego chłopaka.
- Hej, to jest mój chłopak Marceli. Poznajcie się –powiedziała Julia .
-Hejka, jestem Teressa – przywitała się.
Marceli uśmiechnął się nieśmiało.
-O czym rozmawiałaś z Marianną, znasz ją? – zapytała się z zaciekawieniem Julia .
- Nic szczególnego, tylko się poznałyśmy. Wydaje się być bardzo miłą osobą – odpowiedziała zmieszana Teressa.
Marceli zbliżył się do Julii i zaczął coś szeptać:
-Pójdziemy dzisiaj na spacer wzdłuż wodospadu? Mam dla ciebie niespodziankę.
-Pewnie! To świetny pomysł! –ucieszyła się Julka.
Teressa również pomyślała o wspólnym popołudniu i zapytała:
-Macie ochotę spotkać się ze mną po lekcjach?
- Niestety, jesteśmy już umówieni –odpowiedziała Julia.
- Szkoda, znam w tej szkole tylko was - odparła zasmucona Teressa.
- To może pójdziemy wszyscy razem? – zaproponował Marceli.
- Naprawdę?! Dziękuję! –z radością odpowiedziała Teressa .
- To widzimy się przed szkołą o piętnastej – dodała Julka.
Minęło prawie czterdzieści minut od umówionej godziny spotkania, a Teressy nadal nie było. Zdenerwowana Julia postanowiła już dłużej nie czekać. Miło się jej rozmawiało z Marcelim w trakcie spaceru, jednakże długo zastanawiała się, dlaczego Teressa nie przyszła, skoro tak bardzo zależało jej na spotkaniu. Nagle jej rozmyślania przerwał znajomy głos:
-Hejka przyjaciele, dlaczego poszliście beze mnie? Czekałam na was bardzo długo – powiedziała poirytowana Teressa.
-Jak to?! Gdzie czekałaś?! Przecież czekaliśmy na ciebie całe czterdzieści minut?Wybacz, ale dłużej nie mieliśmy ochoty –odpowiedziała Julka.
- To chyba jakieś nieporozumienie! Byłam pięć minut przed czasem. Czekałam na was przy wejściu do szkoły od strony boiska! –wytłumaczyła zdenerwowana dziewczyna.
-A my czekaliśmy przed głównym wejściem – wtrącił Marceli.
-To już wszystko jasne, ale z nas gamonie! No to gdzie idziemy? –zapytała Teressa.
- Nad wodospad. –odpowiedział Marceli.
-Po co? Weźmiemy wędkę i będziemy łowić ryby? –zażartowała Teressa.
Po chwili cała trójka dotarła na miejsce. Julia rozłożyła koc, na którym widniał śmieszny muminek i dziwny potwór. Wszyscy z ogromną ochotą oddali się błogiemu lenistwu. Zapragnęli beztrosko spędzić parę chwil razem.
-Patrzcie! Tam jest chmura w kształcie kotwicy! –zauważył Marceli.
- Ja widzę tam syrenę – zachichotała Julka.
- Robi się ciemno, muszę już iść –przerwała zabawę Teressa.
- Faktycznie, lepiej wracajmy – przytaknął Marceli.
Po krótkiej chwili relaksu, w głowie Julii pojawił się niepokój związany z jutrzejszym balem. Dziewczyna czuła coraz większe podekscytowanie. Postanowiła wcześniej położyć się spać, aby jutro wyglądać na wypoczętą. Wcześniej jednak wyciągnęła patelnię, aby zrobić sobie jajecznicę i zjeść szybką kolację. Leżąc w łóżku, długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, co przyniesie jutrzejszy dzień. Przeczuwała, że będzie to wyjątkowy bal.
Rano dziewczynę obudził gwizd czajnika. Mama przygotowywała śniadanie. Wyjątkowy nastrój udzielił
Po ciężkim dniu Julia szybko zasnęła. Rankiem obudziła się pełna energii i wystrzeliła z łóżka jak rakieta. Nawet perspektywa ośmiu lekcji nie odebrała jej radości ze słonecznego poranka. W drodze do szkoły spostrzegła nową koleżankę i poczuła chęć poznania jej.
-Hej, jestem Teressa .
-Witaj, a ja jestem Julka. Miło cię poznać.
-Jaką masz teraz lekcję? -zapytała Teressa .
- Biologię- odpowiedziała Julia.
- To możemy iść razem, bo mam chemię w sali obok – uśmiechnęła się Teressa.
Dziewczyny kontynuowały rozmowę, idąc na lekcje.
Julia zauważyła, że brakuje w klasie Marcellego. Postanowiła do niego napisać. Zaniepokoiła ją jego nieobecność. Po paru minutach Marceli odpisał , że nie mógł przyjść, bo pomagał tacie w naprawie pieca. Napisał również, że na kolejną lekcję chciałby zdążyć.
Po długiej i nudnej lekcji biologii, Julia gdy tylko zauważyła swojego chłopaka w tłumie , od razu do niego podeszła, by powiedzieć mu, kogo dzisiaj poznała. Podczas rozmowy z Marcelim zobaczyła Teressę dyskutującą z Marianną. Postanowiła poczekać aż dziewczyny skończą rozmawiać i podejść, aby przedstawić swojego chłopaka.
- Hej, to jest mój chłopak Marceli. Poznajcie się –powiedziała Julia .
-Hejka, jestem Teressa – przywitała się.
Marceli uśmiechnął się nieśmiało.
-O czym rozmawiałaś z Marianną, znasz ją? – zapytała się z zaciekawieniem Julia .
- Nic szczególnego, tylko się poznałyśmy. Wydaje się być bardzo miłą osobą – odpowiedziała zmieszana Teressa.
Marceli zbliżył się do Julii i zaczął coś szeptać:
-Pójdziemy dzisiaj na spacer wzdłuż wodospadu? Mam dla ciebie niespodziankę.
-Pewnie! To świetny pomysł! –ucieszyła się Julka.
Teressa również pomyślała o wspólnym popołudniu i zapytała:
-Macie ochotę spotkać się ze mną po lekcjach?
- Niestety, jesteśmy już umówieni –odpowiedziała Julia.
- Szkoda, znam w tej szkole tylko was - odparła zasmucona Teressa.
- To może pójdziemy wszyscy razem? – zaproponował Marceli.
- Naprawdę?! Dziękuję! –z radością odpowiedziała Teressa .
- To widzimy się przed szkołą o piętnastej – dodała Julka.
Minęło prawie czterdzieści minut od umówionej godziny spotkania, a Teressy nadal nie było. Zdenerwowana Julia postanowiła już dłużej nie czekać. Miło się jej rozmawiało z Marcelim w trakcie spaceru, jednakże długo zastanawiała się, dlaczego Teressa nie przyszła, skoro tak bardzo zależało jej na spotkaniu. Nagle jej rozmyślania przerwał znajomy głos:
-Hejka przyjaciele, dlaczego poszliście beze mnie? Czekałam na was bardzo długo – powiedziała poirytowana Teressa.
-Jak to?! Gdzie czekałaś?! Przecież czekaliśmy na ciebie całe czterdzieści minut?Wybacz, ale dłużej nie mieliśmy ochoty –odpowiedziała Julka.
- To chyba jakieś nieporozumienie! Byłam pięć minut przed czasem. Czekałam na was przy wejściu do szkoły od strony boiska! –wytłumaczyła zdenerwowana dziewczyna.
-A my czekaliśmy przed głównym wejściem – wtrącił Marceli.
-To już wszystko jasne, ale z nas gamonie! No to gdzie idziemy? –zapytała Teressa.
- Nad wodospad. –odpowiedział Marceli.
-Po co? Weźmiemy wędkę i będziemy łowić ryby? –zażartowała Teressa.
Po chwili cała trójka dotarła na miejsce. Julia rozłożyła koc, na którym widniał śmieszny muminek i dziwny potwór. Wszyscy z ogromną ochotą oddali się błogiemu lenistwu. Zapragnęli beztrosko spędzić parę chwil razem.
-Patrzcie! Tam jest chmura w kształcie kotwicy! –zauważył Marceli.
- Ja widzę tam syrenę – zachichotała Julka.
- Robi się ciemno, muszę już iść –przerwała zabawę Teressa.
- Faktycznie, lepiej wracajmy – przytaknął Marceli.
Po krótkiej chwili relaksu, w głowie Julii pojawił się niepokój związany z jutrzejszym balem. Dziewczyna czuła coraz większe podekscytowanie. Postanowiła wcześniej położyć się spać, aby jutro wyglądać na wypoczętą. Wcześniej jednak wyciągnęła patelnię, aby zrobić sobie jajecznicę i zjeść szybką kolację. Leżąc w łóżku, długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, co przyniesie jutrzejszy dzień. Przeczuwała, że będzie to wyjątkowy bal.
Rano dziewczynę obudził gwizd czajnika. Mama przygotowywała śniadanie. Wyjątkowy nastrój udzielił się wszystkim domownikom. Julia przejrzała swój kalendarz, aby sprawdzić godzinę wizyty u fryzjera. Nie chciała niczego pomylić, tym bardziej, że miała pójść razem z Teressą.
Julia nie miała apetytu, ale nie chciała sprawić mamie przykrości i zjadła śniadanie, po czym wybiegła z domu, aby się nie spóźnić.

Dzień dłużył się i czas płynął wyjątkowo spokojnie. Przygotowania przebiegały pomyślnie i zgodnie z planem. Julia wyglądała i czuła się wyjątkowo. Fryzura i sukienka dodawały jej pewności siebie. Wyglądała zjawiskowo .Była gotowa na dzisiejszy wieczór.
Marceli czekał przed szkołą, wyglądał na zdenerwowanego. Julia domyśliła się, że coś poszło nie tak. Podbiegła do niego i to co usłyszała wprawiło ją w zakłopotanie. Nie mogła uwierzyć, że mogli się tak pomylić w stosunku do Teressy. Przez chwilę pomyślała, że Marcelii pewnie się przesłyszał, ale z każdym słowem wypowiadanym przez niego czuła większą wściekłość, ale także chęć rozwiązania tej zagadki. Dlaczego Teressa ukrywa znajomość z Marianną i co oznaczają słowa: „Musimy ich zniszczyć”?
się wszystkim domownikom. Julia przejrzała swój kalendarz, aby sprawdzić godzinę wizyty u fryzjera. Nie chciała niczego pomylić, tym bardziej, że miała pójść razem z Teressą.
Julia nie miała apetytu, ale nie chciała sprawić mamie przykrości i zjadła śniadanie, po czym wybiegła z domu, aby się nie spóźnić.

Dzień dłużył się i czas płynął wyjątkowo spokojnie. Przygotowania przebiegały pomyślnie i zgodnie z planem. Julia wyglądała i czuła się wyjątkowo. Fryzura i sukienka dodawały jej pewności siebie. Wyglądała zjawiskowo .Była gotowa na dzisiejszy wieczór.
Marceli czekał przed szkołą, wyglądał na zdenerwowanego. Julia domyśliła się, że coś poszło nie tak. Podbiegła do niego i to co usłyszała wprawiło ją w zakłopotanie. Nie mogła uwierzyć, że mogli się tak pomylić w stosunku do Teressy. Przez chwilę pomyślała, że Marceli pewnie się przesłyszał, ale z każdym słowem wypowiadanym przez niego czuła większą wściekłość, ale także chęć rozwiązania tej zagadki. Dlaczego Teressa ukrywa znajomość z Marianną i co oznaczają słowa: „Musimy ich zniszczyć”?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz