Po ciężkim dniu Julia szybko zasnęła.
Rankiem obudziła się pełna energii i wystrzeliła z łóżka jak
rakieta. Nawet perspektywa ośmiu lekcji nie odebrała
jej radości ze słonecznego poranka. W drodze do szkoły spostrzegła
nową koleżankę i poczuła chęć poznania jej.
-Hej, jestem Teressa .
-Witaj, a ja jestem Julka. Miło cię
poznać.
-Jaką masz teraz lekcję? -zapytała
Teressa .
- Biologię- odpowiedziała Julia.
- To możemy iść razem, bo mam chemię
w sali obok – uśmiechnęła się Teressa.
Dziewczyny kontynuowały rozmowę, idąc
na lekcje.
Julia zauważyła, że brakuje w klasie
Marcellego. Postanowiła do niego napisać. Zaniepokoiła ją jego
nieobecność. Po paru minutach Marceli odpisał , że nie mógł
przyjść, bo pomagał tacie w naprawie pieca. Napisał
również, że na kolejną lekcję chciałby zdążyć.
Po długiej i nudnej lekcji biologii,
Julia gdy tylko zauważyła swojego chłopaka w tłumie , od razu do
niego podeszła, by powiedzieć mu, kogo dzisiaj poznała. Podczas
rozmowy z Marcelim zobaczyła Teressę dyskutującą z Marianną.
Postanowiła poczekać aż dziewczyny skończą rozmawiać i podejść,
aby przedstawić swojego chłopaka.
- Hej, to jest mój chłopak Marceli.
Poznajcie się –powiedziała Julia .
-Hejka, jestem Teressa – przywitała
się.
Marceli uśmiechnął się nieśmiało.
-O czym rozmawiałaś z Marianną,
znasz ją? – zapytała się z zaciekawieniem Julia .
- Nic szczególnego, tylko się
poznałyśmy. Wydaje się być bardzo miłą osobą – odpowiedziała
zmieszana Teressa.
Marceli zbliżył się do Julii i
zaczął coś szeptać:
-Pójdziemy dzisiaj na spacer wzdłuż
wodospadu? Mam dla ciebie niespodziankę.
-Pewnie! To świetny pomysł!
–ucieszyła się Julka.
Teressa również pomyślała o
wspólnym popołudniu i zapytała:
-Macie ochotę spotkać się ze mną po
lekcjach?
- Niestety, jesteśmy już umówieni
–odpowiedziała Julia.
- Szkoda, znam w tej szkole tylko was
- odparła zasmucona Teressa.
- To może pójdziemy wszyscy razem? –
zaproponował Marceli.
- Naprawdę?! Dziękuję! –z radością
odpowiedziała Teressa .
- To widzimy się przed szkołą o
piętnastej – dodała Julka.
Minęło prawie czterdzieści minut od
umówionej godziny spotkania, a Teressy nadal nie było. Zdenerwowana
Julia postanowiła już dłużej nie czekać. Miło się jej
rozmawiało z Marcelim w trakcie spaceru, jednakże długo
zastanawiała się, dlaczego Teressa nie przyszła, skoro tak bardzo
zależało jej na spotkaniu. Nagle jej rozmyślania przerwał znajomy
głos:
-Hejka przyjaciele, dlaczego poszliście
beze mnie? Czekałam na was bardzo długo – powiedziała
poirytowana Teressa.
-Jak to?! Gdzie czekałaś?! Przecież
czekaliśmy na ciebie całe czterdzieści minut?Wybacz, ale dłużej
nie mieliśmy ochoty –odpowiedziała Julka.
- To chyba jakieś nieporozumienie!
Byłam pięć minut przed czasem. Czekałam na was przy wejściu do
szkoły od strony boiska! –wytłumaczyła zdenerwowana dziewczyna.
-A my czekaliśmy przed głównym
wejściem – wtrącił Marceli.
-To już wszystko jasne, ale z nas
gamonie! No to gdzie idziemy? –zapytała Teressa.
- Nad wodospad. –odpowiedział
Marceli.
-Po co? Weźmiemy wędkę
i będziemy łowić ryby? –zażartowała Teressa.
Po chwili cała trójka dotarła na
miejsce. Julia rozłożyła koc, na którym widniał śmieszny
muminek i dziwny potwór. Wszyscy z
ogromną ochotą oddali się błogiemu lenistwu. Zapragnęli
beztrosko spędzić parę chwil razem.
-Patrzcie! Tam jest chmura w kształcie
kotwicy! –zauważył Marceli.
- Ja widzę tam syrenę –
zachichotała Julka.
- Robi się ciemno, muszę już iść
–przerwała zabawę Teressa.
- Faktycznie, lepiej wracajmy –
przytaknął Marceli.
Po krótkiej chwili relaksu, w głowie
Julii pojawił się niepokój związany z jutrzejszym balem.
Dziewczyna czuła coraz większe podekscytowanie. Postanowiła
wcześniej położyć się spać, aby jutro wyglądać na wypoczętą.
Wcześniej jednak wyciągnęła patelnię, aby zrobić
sobie jajecznicę i zjeść szybką kolację. Leżąc w łóżku,
długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, co przyniesie
jutrzejszy dzień. Przeczuwała, że będzie to wyjątkowy bal.
Rano dziewczynę obudził gwizd
czajnika. Mama przygotowywała śniadanie. Wyjątkowy
nastrój udzielił
Po ciężkim dniu Julia szybko zasnęła.
Rankiem obudziła się pełna energii i wystrzeliła z łóżka jak
rakieta. Nawet perspektywa ośmiu lekcji nie odebrała
jej radości ze słonecznego poranka. W drodze do szkoły spostrzegła
nową koleżankę i poczuła chęć poznania jej.
-Hej, jestem Teressa .
-Witaj, a ja jestem Julka. Miło cię
poznać.
-Jaką masz teraz lekcję? -zapytała
Teressa .
- Biologię- odpowiedziała Julia.
- To możemy iść razem, bo mam chemię
w sali obok – uśmiechnęła się Teressa.
Dziewczyny kontynuowały rozmowę, idąc
na lekcje.
Julia zauważyła, że brakuje w klasie
Marcellego. Postanowiła do niego napisać. Zaniepokoiła ją jego
nieobecność. Po paru minutach Marceli odpisał , że nie mógł
przyjść, bo pomagał tacie w naprawie pieca. Napisał
również, że na kolejną lekcję chciałby zdążyć.
Po długiej i nudnej lekcji biologii,
Julia gdy tylko zauważyła swojego chłopaka w tłumie , od razu do
niego podeszła, by powiedzieć mu, kogo dzisiaj poznała. Podczas
rozmowy z Marcelim zobaczyła Teressę dyskutującą z Marianną.
Postanowiła poczekać aż dziewczyny skończą rozmawiać i podejść,
aby przedstawić swojego chłopaka.
- Hej, to jest mój chłopak Marceli.
Poznajcie się –powiedziała Julia .
-Hejka, jestem Teressa – przywitała
się.
Marceli uśmiechnął się nieśmiało.
-O czym rozmawiałaś z Marianną,
znasz ją? – zapytała się z zaciekawieniem Julia .
- Nic szczególnego, tylko się
poznałyśmy. Wydaje się być bardzo miłą osobą – odpowiedziała
zmieszana Teressa.
Marceli zbliżył się do Julii i
zaczął coś szeptać:
-Pójdziemy dzisiaj na spacer wzdłuż
wodospadu? Mam dla ciebie niespodziankę.
-Pewnie! To świetny pomysł!
–ucieszyła się Julka.
Teressa również pomyślała o
wspólnym popołudniu i zapytała:
-Macie ochotę spotkać się ze mną po
lekcjach?
- Niestety, jesteśmy już umówieni
–odpowiedziała Julia.
- Szkoda, znam w tej szkole tylko was
- odparła zasmucona Teressa.
- To może pójdziemy wszyscy razem? –
zaproponował Marceli.
- Naprawdę?! Dziękuję! –z radością
odpowiedziała Teressa .
- To widzimy się przed szkołą o
piętnastej – dodała Julka.
Minęło prawie czterdzieści minut od
umówionej godziny spotkania, a Teressy nadal nie było. Zdenerwowana
Julia postanowiła już dłużej nie czekać. Miło się jej
rozmawiało z Marcelim w trakcie spaceru, jednakże długo
zastanawiała się, dlaczego Teressa nie przyszła, skoro tak bardzo
zależało jej na spotkaniu. Nagle jej rozmyślania przerwał znajomy
głos:
-Hejka przyjaciele, dlaczego poszliście
beze mnie? Czekałam na was bardzo długo – powiedziała
poirytowana Teressa.
-Jak to?! Gdzie czekałaś?! Przecież
czekaliśmy na ciebie całe czterdzieści minut?Wybacz, ale dłużej
nie mieliśmy ochoty –odpowiedziała Julka.
- To chyba jakieś nieporozumienie!
Byłam pięć minut przed czasem. Czekałam na was przy wejściu do
szkoły od strony boiska! –wytłumaczyła zdenerwowana dziewczyna.
-A my czekaliśmy przed głównym
wejściem – wtrącił Marceli.
-To już wszystko jasne, ale z nas
gamonie! No to gdzie idziemy? –zapytała Teressa.
- Nad wodospad. –odpowiedział
Marceli.
-Po co? Weźmiemy wędkę
i będziemy łowić ryby? –zażartowała Teressa.
Po chwili cała trójka dotarła na
miejsce. Julia rozłożyła koc, na którym widniał śmieszny
muminek i dziwny potwór. Wszyscy z
ogromną ochotą oddali się błogiemu lenistwu. Zapragnęli
beztrosko spędzić parę chwil razem.
-Patrzcie! Tam jest chmura w kształcie
kotwicy! –zauważył Marceli.
- Ja widzę tam syrenę –
zachichotała Julka.
- Robi się ciemno, muszę już iść
–przerwała zabawę Teressa.
- Faktycznie, lepiej wracajmy –
przytaknął Marceli.
Po krótkiej chwili relaksu, w głowie
Julii pojawił się niepokój związany z jutrzejszym balem.
Dziewczyna czuła coraz większe podekscytowanie. Postanowiła
wcześniej położyć się spać, aby jutro wyglądać na wypoczętą.
Wcześniej jednak wyciągnęła patelnię, aby zrobić
sobie jajecznicę i zjeść szybką kolację. Leżąc w łóżku,
długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, co przyniesie
jutrzejszy dzień. Przeczuwała, że będzie to wyjątkowy bal.
Rano dziewczynę obudził gwizd
czajnika. Mama przygotowywała śniadanie. Wyjątkowy
nastrój udzielił się wszystkim domownikom. Julia przejrzała swój
kalendarz, aby sprawdzić godzinę wizyty u fryzjera. Nie chciała
niczego pomylić, tym bardziej, że miała pójść razem z Teressą.
Julia nie miała apetytu, ale nie
chciała sprawić mamie przykrości i zjadła śniadanie, po czym
wybiegła z domu, aby się nie spóźnić.
Dzień dłużył się i czas płynął
wyjątkowo spokojnie. Przygotowania przebiegały pomyślnie i
zgodnie z planem. Julia wyglądała i czuła się wyjątkowo. Fryzura
i sukienka dodawały jej pewności siebie. Wyglądała zjawiskowo
.Była gotowa na dzisiejszy wieczór.
Marceli czekał przed szkołą,
wyglądał na zdenerwowanego. Julia domyśliła się, że coś
poszło nie tak. Podbiegła do niego i to co usłyszała wprawiło ją
w zakłopotanie. Nie mogła uwierzyć, że mogli się tak pomylić w
stosunku do Teressy. Przez chwilę pomyślała, że Marcelii pewnie
się przesłyszał, ale z każdym słowem wypowiadanym przez niego
czuła większą wściekłość, ale także chęć rozwiązania tej
zagadki. Dlaczego Teressa ukrywa znajomość z Marianną i co
oznaczają słowa: „Musimy ich zniszczyć”?
się wszystkim domownikom. Julia przejrzała swój
kalendarz, aby sprawdzić godzinę wizyty u fryzjera. Nie chciała
niczego pomylić, tym bardziej, że miała pójść razem z Teressą.
Julia nie miała apetytu, ale nie
chciała sprawić mamie przykrości i zjadła śniadanie, po czym
wybiegła z domu, aby się nie spóźnić.
Dzień dłużył się i czas płynął
wyjątkowo spokojnie. Przygotowania przebiegały pomyślnie i
zgodnie z planem. Julia wyglądała i czuła się wyjątkowo. Fryzura
i sukienka dodawały jej pewności siebie. Wyglądała zjawiskowo
.Była gotowa na dzisiejszy wieczór.
Marceli czekał przed szkołą,
wyglądał na zdenerwowanego. Julia domyśliła się, że coś
poszło nie tak. Podbiegła do niego i to co usłyszała wprawiło ją
w zakłopotanie. Nie mogła uwierzyć, że mogli się tak pomylić w
stosunku do Teressy. Przez chwilę pomyślała, że Marceli pewnie
się przesłyszał, ale z każdym słowem wypowiadanym przez niego
czuła większą wściekłość, ale także chęć rozwiązania tej
zagadki. Dlaczego Teressa ukrywa znajomość z Marianną i co
oznaczają słowa: „Musimy ich zniszczyć”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz