Postanowiłem z tym skończyć. Nie mogę zachowywać się jak
dziecko tylko dlatego, bo zgubiłem ukochaną
zabawkę. Zacząłem szukać jej po
całym obozie, niestety nadaremnie. Nagle wpadł mi do głowy pomysł, gdzie ona
może być. Szybko spojrzałem na wschodzące słońce, po czym uznałem, że mam
wystarczającą ilość czasu. Wydawało mi się wtedy głupie, ponieważ logicznie nie
da się znaleźć jakiegoś przedmiotu w miejscu, w którym nigdy mnie nie było!
Lecz, jak to często ludzie mawiają : czasami rzeczy niemożliwe się zdarzają. I
faktycznie, przybiegłem na to samo miejsce, na którym znajdowałem się wczoraj z
Mią. Znalazłem nawet spinnera! Chciałem szybko stamtąd wrócić, gdyż wciąż dopadały mnie dreszcze na myśl, iż było
to tylko wyimaginowane miejsce. W połowie drogi przewróciłem się, a sprawcą
tego upadku był przechodzący przez nią czarny
kot. A nie mówiłem, że to miejsce jest podejrzane?- zapytałem sam siebie.
Na dodatek zgubiłem ścieżkę. Mając dość złych omenów, zacząłem krzyczeć o pomoc, ale nikt mi nie
odpowiedział. Nagle zza drzewa wyszła postać odziana w czarną pelerynę sięgającą do kolan, lecz byłem w stanie
rozpoznać w niej dziewczynę.
- M…Mia?- zapytałem, nadal nie wierząc. Dziewczyna z moich
snów istniała naprawdę.
- Oi, Mareczku, Mareczku- powiedziała kucając obok mnie.-
Tutaj nie każdy jest tym, za kogo się podaje.- dodała, podając mi kartkę, po
czym wstała i założyła maskę. Nie
wierząc w to wszystko, wstałem i ile sił
w nogach pognałem w dal. Chciałem wrócić do obozu, choć na tamtą chwilę
było to tyle niemożliwe co śnieg w środku lata. Za mną znikąd pojawiło się
stado zwierząt, a ich jeźdźcy wykrzykiwali jakąś piosenkę, która brzmiał jak
zaproszenie do ich gry:
Nie uciekaj, nie masz
po co!
I tak cię złapiemy,
zrobimy to prędko!
Lecz jeśli krąg ten
przerwać chcesz,
Wstaw się w lesie, a
gdzie- dobrze wiesz!
Czasu mało, czasu
mało,
W ostatniej chwili zdołałem schować się za drzewo.
Najwyraźniej będę musiał dołożyć oliwy
do ognia. A jeszcze wczoraj myślałem, że nie będę musiał się przemęczać.
Życie jest takie niesprawiedliwe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz