Wróciłam do domu. Nie chciałam rozmawiać z nikim!
jedyne o czym teraz myślałam to zemsta. W starej
szkole wszystko wydawało się takie łatwe… Mogłam siedzieć godzinami i wymyślać
niestworzone historie. Nie martwiłam się o nic, oceny miałam dobre, nigdy nie byłam
sama. Miałam jedną przyjaciółkę, Elkę.
Przez te wszystkie lata była moją bratnią duszą. Ona na pewno doradziłaby
mi, co w tej sytuacji powinnam zrobić. Gdybyśmy tylko miały jeszcze ze sobą
kontakt... W tym momencie spostrzegłam na biurku białą kopertę. Miałam
nadzieję, że jego nadawcą jest Elka.
Niestety…
Witaj Julio!
Chyba domyślasz się, kto do Ciebie pisze... Tak. To ja.
Myślałaś, że możesz odebrać mi główną rolę w przedstawieniu? Nie bądź śmieszna! Jesteś nowa w szkole, nie
uda Ci się tak łatwo zabrać mi sławy. Zresztą, co taka dziewucha jak Ty mogłaby
osiągnąć? To ja jestem najjaśniejszą gwiazdą
w tej szkole. To ja zawsze gram główne
role w szkolnych przedstawieniach. To moje nazwisko co roku zapisują w
szkolnej księdze sław. Radzę Ci, nie zadzieraj ze mną. To się może źle
dla Ciebie skończyć. Jeszcze raz nadepniesz mi na odcisk, to do końca szkoły
będziesz pośmiewiskiem.
Do zobaczenia w szkole. I pamiętaj… udawaj, że nic się
nie zmieniło, bo inaczej… możesz nie spaść
na cztery łapy!
Zapamiętaj moje słowa, bo masz
przed sobą jeszcze trzy lata nauki…
Żegnaj, Twoja przyjaciółka Marianna :)
PS. To ja mam twoje kluczeJ. Powiedzmy, że odzyskasz je, jak zostawisz Marcelego
w spokoju. Jeśli zauważę, że to zrobiłaś, oddam Ci je w „Starej Baszcie”.
List Marianny…
jego treść całkowicie wytrąciła mnie z równowagi. Mimo późnej pory nie miałam
ochoty na sen. Wiedziałam, że muszę
coś zrobić. Nie poddam się! Nie pozwolę przecież triumfować Mariannie…
Potrzebowałam
jednak pomocy… Znając moich rodziców, od razu zgłosiliby sytuację do dyrektora.
Tego wolałabym uniknąć. Oświeciło mnie! Elka? Tak, ona na pewno wiedziałaby, co w tej
sytuacji zrobić. Zaryzykowałam więc i postanowiłam napisać na adres jej
dziadków. Mam nadzieję, że przekażą list adresatce.
Warszawa, 12 października 2017r.
Hej!
Dawno nie rozmawiałyśmy, a chciałabym się Tobie wygadać i
dowiedzieć się, co tam u Ciebie. Pewnie zastanawiasz się, dlaczego odzywam się
po takiej długiej przerwie… Już Ci tłumaczę.
Wiesz pewnie, że po przeprowadzce trafiłam do nowej szkoły…
Nowe środowisko, nowi nauczyciele, wymagania… Klasyka J
W takim momencie powiedziałabyś pewnie „A chłopak? Jest jakiś chłopak?”
Otóż tak, jest Marceli. Mam wrażenie, że nigdy nie spotkałam tak wspaniałej
osoby, jaką jest właśnie on. Zakochałam się po uszy, ale wiesz jak moi rodzice
by na to zareagowali, „W głowie Ci teraz chłopaki?! Zajmij się nauką” Jest
jeszcze sprawa teatru... No właśnie! To główny powód mojego do Ciebie pisania. Nie
opowiedziałam Ci o tym, że chodzę na kółko teatralne. I cały problem tkwi w tym...
Dostałam rolę Julii i miałam ją zagrać, gdy wystawialiśmy „Romeo i Julię”. Moją
dublerką została Marianna, to ważne, zapamiętaj to. Dzień przed występem
dostałam wiadomość od niej, że sztukę przesunięto o godzinę później. Gdy
przyszłam, zobaczyłam Mariannę odgrywającą na scenie moją rolę. Pewnie widzisz
już, że coś tu nie gra… Tak, masz rację. Marianna napisała do mnie tę wiadomość
specjalnie, żebym się spóźniła i żeby właśnie ona mogła zagrać główną
rolę. To nie koniec… Właśnie otrzymałam od niej list z pogróżkami…
Znasz mnie i wiesz, że w takich sytuacjach nie poddaję się, ale
teraz, w nowej szkole, potrzebuję pomocy kogoś zaufanego. Tym kimś jesteś Ty.
Dlatego proszę Cię o wsparcie… Napisz, co zrobiłabyś, będąc na moim miejscu…
Twoja na zawsze
Julia
Po napisaniu poczułam się o
wiele lepiej. Mam nadzieję, że list szybko trafi do Elki. Ona na pewno nie
zostawi mnie w potrzebie… A Marianna jeszcze nie raz pożałuje tego, co mi
zrobiła…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz