Podziwiając
morskie widoki odetchnął z ulgą, że jego książka jest
bezpieczna. Z drugiej strony miotały nim sprzeczne emocje, czy na
pewno jest szczęśliwy z posiadania tej księgi, ponieważ od czasu,
kiedy ją zdobył, działy
się różne, dziwne rzeczy.
Na
samą myśl o tajemniczym skarbie przypomniały mu się stare dzieje,
gdy prowadził hulaszczy tryb życia. Był sobie wtedy sterem,
żeglarzem, okrętem, a wiatr prowadził go w różne strony świata.
Rozmyślał, jak kilka lat temu, pewnego pięknego dnia, gdy otwierał
kolejną butelkę rumu w pirackim barze w Puerto Rico, zaintrygowała
go grupka osób, która grała w kości. Usłyszał, jak
mężczyźni rozprawiają o jakiejś księdze. Jeden z nich trzymał
ją w ręku. Była niezwykle okazała, oprawiona w skórę, a na jej
okładce odciśnięta była duża, złota litera ,,L”. Bruno
pomyślał, że ta księga byłaby świetnym uzupełnieniem jego
kolekcji łupów. Poczuł, że musi ją mieć. Chciał podejść do
mężczyzn, by o niej pomówić, ale zauważył, że zaczynają do
siebie krzyczeć i coraz szybciej wymachiwać rękami. Z każdą
sekundą był pewien, że za chwilę dojdzie do rękoczynów, bo
księga była wyrywana z rąk do rąk. Zanim zdążył podejść do
nieznajomych, by zainterweniować, zobaczył, jak przewracają się
kolejne stoliki, a mężczyźni skaczą sobie do gardeł. Kątem oka
spostrzegł, że księga z hukiem upadła na podłogę. Bójka
toczyła się w najlepsze. Bruno, przedzierając się przez tłum
wściekłych piratów, złapał cenne dzieło i uciekł, ile sił w
nogach. Od tego czasu skarb stał się jego własnością...
Przemyślenia
przerwało mu nagłe uderzenie w ramię. Przestraszony pomyślał, że
ktoś chce zabrać mu łup, lecz przed oczami dostrzegł kopertę
przyczepioną do miniaturowego spadochronu. Delikatnie
sięgnął po wiadomość, odpieczętował ją i zaczął czytać.
Olimp,
15 lipca w południe
Szanowny
Brunonie, Drogi Piracie, Zdobywco Mórz i Oceanów!
Na
początku tego listu pragnę Cie serdecznie pozdrowić i zapewnić, że
bóstwa czuwają nad Tobą, więc nie musisz się niczego obawiać.
Piszę do Ciebie z wielkiego Olimpu, gdzie w wieży
pośród chmur zasiada wielki Zeus.
Wiem,
że jesteś w posiadaniu magicznego manuskryptu, jednak muszę Cię
przestrzec, że bóg morski – Posejdon – przybrawszy maskę
kota, dąży do tego, aby księga trafiła do jego rąk. Nie możesz
na to pozwolić! Jesteś najpotężniejszym piratem na Siedmiu
Morzach i tylko Ty możesz odmienić los tej księgi. W mrokach Twej
łajby skrywa się ta poczwara, więc miej oczy dookoła głowy i nie
daj po sobie poznać, że wiesz o istnieniu niechcianego pasażera.
Jesteś w niebezpieczeństwie. Zginiesz, jeśli Posejdon zabierze
skarb do głębi mórz. Cały świat pogrąży się w chaosie, a
ludzkość pozna ciemne strony bogów. Jeśli chcesz uratować życie
swoje i innych, poczekaj do zmroku i wypatruj gwiazdy
polarnej – ona wskaże Ci
drogę na najbliższy ląd. Tam zauważysz latarnię,
na której szczycie będę Cię oczekiwał.
Tymczasem
nie zbaczaj z drogi, niech Cię niosą żagle i nie daj się omamić
podstępnemu i złowieszczemu Posejdonowi.
Posłaniec
boski Hermes
-
Co to jest? O co chodzi? To jakieś żarty? - pomyślał
zdezorientowany Bruno. Jego głowa pękała od pulsującego bólu. Był pewien, że zgubił bestię i jest całkowicie bezpieczny. W głowie mu się nie mieściło, że może być inaczej. Ogarnął go niepokój. Zachciało mu
się spać, a w
brzuchu burczało z głodu.
Tymczasem
pod pokładem złowieszczy kot przeszukiwał wszystkie zakamarki
łajby pirata w poszukiwaniu pożądanej księgi. Poirytowany,
kipiący nienawiścią stwór postanowił zwabić mężczyznę do
siebie i wymusić na nim oddanie skarbu. Zaczął dosadnie miauczeć,
drapać pazurami o deski tak, aby dźwięk rozprzestrzenił się na
całą łajbę, co nie umknęło uwadze Bruna. Zaniepokojony pirat
postanowił zidentyfikować dźwięk i udał się w jego kierunku. Z bijącym sercem zszedł cichutko po schodach w dół, jednak idąc dalej, potknął
się o rozwiniętą linę i upadł z hukiem. Kiedy się podniósł,
uniósł głowę, a przed oczami zobaczył mroczne ślepia
zwierzęcia...
..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz