poniedziałek, 15 maja 2017

Wiadomość od C.


Słońce raziło mnie w oczy. Widziałam dwoje przytulających  się ludzi. Byłam pewna, że jest to Edward i Elizabeth. Wyglądali tak pięknie. Obok mojej nogi znalazłam list. Był podpisany: od C.

 Edward opowiadał mi, że Elizabeth była cudowną i piękną kobietą.  Pochodziła z bardzo biednej rodziny. Kiedy miała osiemnaście lat uciekła z domu. Od tamtej chwili mieszkała z Edwardem. On był od niej starszy o dwadzieścia lat, ale wiek nie miał dla nich znaczenia.

Elizabeth miała niezwykle jasną cerę. Jej rude włosy i zielone oczy dodawały jej uroku. Była bardzo wysoka jak na kobietę. N rękach i na zadartym nosku miała pełno piegów. Na lewym ramieniu miała wytatuowaną dużą literę L.


Edward opowiadał mi, że była molem książkowym. Pasjonowały ją książki psychologiczne i miłosne. Uwielbiała, gdy Edward zabierał ją do wesołego miasteczka. Było to raz w roku podczas festynu, na którym zbierało się całe ich miasteczko. Na ostatnim festynie przed katastrofą Edward kupił Elizabeth przepięknego, drewnianego chłopca. W brzuchu chłopca była mała kieszonka, w której dziewczyna znalazła pierścionek zaręczynowy. Edward był znany z bardzo nietypowych pomysłów. Ale młoda kobieta to w nim kochała. Albo tylko tak mu się wydawało.

Po dwóch tygodniach od zaręczyn wzięli ślub. Bardzo kameralny, ponieważ byli tylko oni i ksiądz. Postanowili wyjechać na miesiąc miodowy. Postanowili udać się w zaciszne miejsce nieopodal miasteczka Terrent.

W dniu wyjazdu działy się bardzo dziwne rzeczy. W torbie Edwarda znaleźli ogromnego pająka, a na ścianach ich domu pojawiły się plamy, których nigdy wcześniej nie było. Gdy byli na lotnisku spotkali tajemniczego człowieka. Prowadził na smyczy małego i obrzydliwego szczura. Mężczyzna chciał porozmawiać z parą, ale Edward szybko się odsunął od nieznajomego. Natomiast Elizabeth zachowywała się tak jakby go znała, podała mu rękę i dała mu jakiś znak. Edward chciał wyciągnąć od żony skąd zna tego człowieka, ale ona nie chciała mu powiedzieć.

Gdy już byli w samolocie, Elizabeth kilka razy wychodziła do toalety. Przynajmniej tak mówiła Edwardowi. Dziesięć minut przed lądowaniem zgasło światło w całym samolocie. Zaczęły się mocne turbulencje. W samolocie zapadł zupełny mrok. Ludzie wpadli w panikę. Z końca samolotu było słychać dziwne odgłosy. Były pełne grozy. Straszliwy głos zaczął odliczać… Dziesięć… dziewięć… osiem…siedem… sześć… pięć… cztery… trzy… dwa…jeden.

Gdy głos skończył odliczać, w samolocie zapadła zupełna cisza. Wydawało się, że ludzie przestali oddychać. Edward zauważył, że jego ukochana zniknęła. Czas stanął w miejscu. I nagle samolot zaczął spadać. Po kilku sekundach maszyna rozbiła się.

Edward nie pamiętał wszystkich szczegółów. Przez prawie dwa miesiące leżał w śpiączce. Po przebudzeniu się nie pamiętał prawie niczego. Jedyne co pamiętał to Elizabeth.

Po opuszczeniu szpitala zamieszkał w mrocznym zamku. Od tego czasu krążyły o nim różne legendy. Jedna legenda mówi, że Elizabeth urodziła dziecko. Była to dziewczynka. Przyszła na świat tuż przed ich miodowym miesiącem. Niektórzy twierdzą, że dziewczynka zmarła kilka dni po porodzie, inni natomiast mówią, że dziewczynka ciągle żyje.

Gdy skończyłam czytać list, nie wiedziałam co myśleć. Miałam mnóstwo pytań. Kiedy podniosłam głowę do góry zauważyłam, że  zmieniłam miejsce. Wróciłam do starego zamku. Byłam kompletnie sama. Siedziałam na podłodze. Ledwo łapałam oddech. Ciągle zastanawiałam się nad listem. Nie dawał mi spokoju. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Z sekundy na sekundę bałam się coraz bardziej. Gdzieś w oddali słyszałam szepty. Nie potrafiłam opanować zdenerwowania. Postanowiłam się schować za szafą. Dwoje młodych ludzi weszło do pokoju. To znowu oni. Elizabeth i Edward. Tym razem trochę starsi. Rozmawiali o wadze i o dwójce więźniów. Nie miałam pojęcia o jaką wagę i o jakich więźniów mogło im chodzić. Nagle Elizabeth zniknęła. Edward zaczął krzyczeć. Na podłodze znalazłam kolejny list. Tym razem bez podpisu, o krótkiej treści:

Potrzebuję twojej pomocy!

Czy ten list jest do mnie? Jak on się tutaj znalazł?  Czy on jest od Edwarda? Czy on chce żebym znowu spotkała się z wiedźmą? Byłam bezsilna. Nie wiedziałam co zrobić. Edward ciągle krzyczał w niebogłosy. Postanowiłam zebrać się na odwagę i z nim porozmawiać…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz