środa, 15 marca 2017

Nowy nieznajomy





Co? Znowu ciemno? To chyba jakieś żarty! Gdzie ona jest? Nie no bez sensu...
Czy to zawsze będzie wyglądać tak samo?!
Znalazłam się w ciemnym jak noc lesie.
Był mroczny i tajemniczy.Cienie koron drzew wyglądały tak jakby zza ich pni wychylały się małe, straszne stwory.Ciemność wołała mnie do siebie.Była taka intrygująca i niezwykła.
Nigdy takiego czegoś nie widziałam.


Chwila….Co to było? Albo mi się coś przewidziało albo zwariowałam.  Dobra…
Chyba jednak nie…. Coś tu idzie! Co robić?! Co robić?!
I nagle przede mną pojawił się…..kot? Serio?!   
Przestraszyłam się małego kota?! Żałosne….
Nie wiedziałam gdzie pójść ,  więc uznałam , że pójdę za kotem.Tak dokładnie ,za kotem.Na początku nie wiedziałam gdzie mogę dojść, może nawet troszeczkę za bardzo panikowałam, ale dobra raz się żyje.
Po kilku minutach drogi zobaczyłam ogromną willę.Była strasznie mroczna.Mimo to weszłam do środka.Od razu rzuciły mi się w oczy czerwone jak krew ściany oraz stare drewniane schody.Nad nimi wisiał ogromny portret jakiegoś mężczyzny przypuszczam,że był to właściciel.Rezydencja na pierwszy rzut oka wyglądała na opuszczoną.Obrazy.Mnóstwo obrazów.Były takie piękne.Jedne przedstawiały ludzi ,inne krajobrazy.
Moja ciekawość była jednak silniejsza od zdrowego rozsądku, bo postanowiłam zobaczyć co jest na górze. Weszłam na pierwszy stopień.Zaskrzypiał głośno.Weszłam na następny i nawet nie zauważyłam, że jestem już na górze.Oparłam się na balustradzie i nagle runęła, a razem z nią ja.
Poczułam silne ręce, które mnie złapały .Otworzyłam oczy   .Zobaczyłam jego twarz.
Czarne, mroczne i pełne grozy oczy.Blada cera.Ciemne włosy.Rzucające się w oczy kości policzkowe.Duże usta  .Ideał. Ostrożnie postawił mnie na podłogę. Chciałam mu podziękować, ale byłam w szoku. Ruszył w stronę korytarza. Chciałam z nim pójść, ale dał mi znak, że mam zostać.Kiedy czekałam na nieznajomego rozglądałam się wokół siebie.Zauważyłam ogromny stojący zegar.Był naprawdę dziwny.Tak jakby chciał mi coś przekazać...
Ciemno.Znowu.Gdzie ja jestem?Odwróciłam się i zobaczyłam małe jeziorko , po którym pływał śliczny, biały łabędź. Nagle coś błysnęło na niebie.Podniosłam wzrok na niebo i  natknęłam się na księżyc.Chwilę później ujrzałam spadającą gwiazdę.Pomyślałam życzenie.Chciałam wrócić do domu.
I znalazłam się w wieży.Na stole leżała kartka.Było na niej napisane, że mam pójść za odciskami stóp.Nie chciałam tego, ale nie miałam innego wyjścia.Weszłam do komnaty.Była tam tylko waga...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz