Szedł jakiś czas, gdy nagle , przechodząc koło drzewa , usłyszał nad głową pohukiwanie sowy. Sowy? Przecież sowa za dnia śpi! Spojrzał w górę i obleciał go strach. To jednak nie była zwykła sowa, ta najwyraźniej chciała mu coś przekazać.
Zerwała się z drzewa i chwyciła Lucjusza za potargane ubranie, szarpiąc go w stronę jeziora. Zdezorientowany sytuacją wędrowiec pobiegł za sową. Gdy stał już obok tafli wody , sowa uciekła, zostawiając go samego na jakiś bezludziu. Lucjusz zastanawiał się co ma robić i co sowa chciała mu przekazać. Zaczął się rozglądać z nadzieją, że znajdzie jakiś trop , jednak nieskutecznie.
Zerwała się z drzewa i chwyciła Lucjusza za potargane ubranie, szarpiąc go w stronę jeziora. Zdezorientowany sytuacją wędrowiec pobiegł za sową. Gdy stał już obok tafli wody , sowa uciekła, zostawiając go samego na jakiś bezludziu. Lucjusz zastanawiał się co ma robić i co sowa chciała mu przekazać. Zaczął się rozglądać z nadzieją, że znajdzie jakiś trop , jednak nieskutecznie.
Tu dzieją się dziwne rzeczy, no i te oczy, które śniły mu się nocą. Co to ma wszystko znaczyć? Chodził od jednej strony jeziora do drugiej ze spuszczoną głową. Udało mu się!
W głębokiej trawie ujrzał kawałek pogniecionego pergaminu. Szybko rozłożył świstek
i z niedowierzaniem zobaczył jakąś instrukcję z nagłówkiem “Jak otworzyć wrota zamku?”.
Po głowie chodziło mu jedno pytanie: - Jaki zamek?!.
Odkrył w sobie ciekawość i ruszył w poszukiwaniu tajemniczego zamku. Szedł przez pola, lasy
i z każdym metrem tracił nadzieję.
Po głowie chodziło mu jedno pytanie: - Jaki zamek?!.
Odkrył w sobie ciekawość i ruszył w poszukiwaniu tajemniczego zamku. Szedł przez pola, lasy
i z każdym metrem tracił nadzieję.
Gdy znalazł się na jakiejś wąskiej dróżce , zza krzaków wybiegła Ina. Cała drżała ze strachu. Była sina, a z jej szyi lała się krew. Mimo iż Ina była wrogiem Lucjusza , ten zaczął ją ratować. Urwał kawałek swej koszulki i próbował zatamować krwotok. Kiedy chciał się zapytać co się stało -
Ina straciła przytomność. Na chwilkę udało się ją ocucić, lecz zmarła na jego rękach.
Przed śmiercią zdołała wykrztusić z siebie słowa: - Idzie tu, uciekaj. Nie patrz w jej oczy. Widzisz tę strzałkę? Idź tam.
Lucjusz zaczął się rozglądać za strzałką, która była na drzewie zasłonięta liśćmi.
Gdy ją zobaczył , szybko pobiegł w kierunku, który ona wyznaczała. W pewnym momencie , jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wyrósł przed nim zamek. Gdy doszedł do wrót, drzwi nie chciały się otworzyć. Kopał, walił pięściami, lecz bezskutecznie. Chciał już położyć się przed zamkiem i ryczeć z bezsilności jak małe dziecko, ale wtedy go olśniło. Przypomniał sobie o instrukcji. Wyjął ją z kieszeni i zaczął czytać:
Ina straciła przytomność. Na chwilkę udało się ją ocucić, lecz zmarła na jego rękach.
Przed śmiercią zdołała wykrztusić z siebie słowa: - Idzie tu, uciekaj. Nie patrz w jej oczy. Widzisz tę strzałkę? Idź tam.
Lucjusz zaczął się rozglądać za strzałką, która była na drzewie zasłonięta liśćmi.
Gdy ją zobaczył , szybko pobiegł w kierunku, który ona wyznaczała. W pewnym momencie , jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wyrósł przed nim zamek. Gdy doszedł do wrót, drzwi nie chciały się otworzyć. Kopał, walił pięściami, lecz bezskutecznie. Chciał już położyć się przed zamkiem i ryczeć z bezsilności jak małe dziecko, ale wtedy go olśniło. Przypomniał sobie o instrukcji. Wyjął ją z kieszeni i zaczął czytać:
Jak otworzyć wrota zamku ?
1.Znajdź sobie patyk.
2. Ustaw się w kierunku wschodnim.
3. Odlicz dwanaście stóp od środka drzwi.
4. Wbij znaleziony patyk do ziemi pod kątem 30 stopni tak, aby pełnił on funkcję dźwigni.
5. Przenieś dźwignię na drugą stronę.
6. Jeśli wszystkie punkty wykonałeś poprawnie , na południowej ścianie pokaże się zamek do drzwi, a obok kluczyk.
7. Włóż kluczyk do zamka i przekręć w prawo.
8. Wrota powinny otworzyć się po upływie trzech sekund.
Tak się stało i Lucjusz wszedł do zamku. W środku panował półmrok. Jedyna jasność biła
z kominka, w którym buzował ogień. Podszedł bliżej ,aby ogrzać swe skostniałe z zimna dłonie. Rozejrzał się wkoło, lecz panująca tam ciemność ograniczała pole widzenia. Pomyślał, że przydałaby mu się latarka, lecz niestety jej nie posiadał.
Stał sam na środku zamku i w głowie zadawał sobie pytania: - O kim mówiła Ina? Kto jej to zrobił?. Rozmyślanie nad odpowiedzią przerwały pomruki zbliżającej się burzy. Lucjuszowi zrobiło się niezmiernie smutno. Był sam w ogromnym, pustym zamku, podczas burzy, a przed oczami miał umierającą Inę. Wpadł na pomysł, że pochodzi sobie trochę po tajemniczym budynku, przynajmniej tam, gdzie sięga blask z kominka, a jak burza się skończy wyruszy w dalszą podróż. Chodził od komnaty do komnaty. Szybko mu się ta trasa znudziła, więc stwierdził, że zaryzykuje i poszedł głębiej - tam , gdzie nie docierało jakiekolwiek światło.
Powoli, po omacku wchodził po wysokich, kamiennych schodach. Gdzieś w połowie drogi zderzył się z jakąś przeszkodą. W tym samym momencie rozległ się grzmot, a wnętrze zamku zostało oświetlone błyskiem pioruna, który uderzył gdzieś w pobliżu komnat. Lucjusza jednak to nie zainteresowało. Widział jedynie piękną dziewczynę, z którą się zderzył, a właściwie jej oczy. Oczy ze snu. Oczy, które zabiły Inę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz