W głowie detektywa krążyły pytania: kto? czemu? dlaczego? Nieznajomy głos znowu się odezwał: Póki co, szybko stąd nie wyjdziecie!
Zaczął dotykać ścian z nadzieją, że odnajdzie jakieś przejście. Dotykając tylnej, prawej kieszeni spodni, znalazł zapałki. Nie czekając odpalił pierwszą. Zbliżył zapałkę do jednej ze ścian i zauważył drobne, ledwo czytelne hieroglify. Gałązka sięgnął do swojej torby po lupę. W jak najkrótszym czasie musiał odczytać napisy, ponieważ zostało mu tylko kilka zapałek.Potem zapanują egipskie ciemności.
- Trafne porównanie - mruknął cicho do siebie.
Wpadł na pomysł, że hieroglify wskażą drogę do wyjścia z piramidy. Pochylił się, bo wydawało mu się, że dostrzegł coś dziwnego. W chwili, gdy prawie przypalił sobie brwi, zobaczył hieroglif kota, który pazurami wskazywał drogę do wyjścia. Detektyw zawołał wszystkich, by podążali za nim.
Nagle korytarz przed nimi zamknęła ściana, na której ukazane były dwie maski. Zapadł grobowa cisza. Nikt nie śmiał się poruszyć. Podmuch zgasił płomień, więc Gałązka szybko zapalił następną zapałkę. Maski na ścianie miały do przekazania pewien list.
Nieznajomi!
Któż ośmiela się przechodzić bez pozwolenia
moimi korytarzami!?
Jak widzicie, to nie takie proste i nie ujdzie Wam
to płazem.
Przed Wami wiele niezliczonych zagadek, lecz
wystarczy odgadnąć tylko jedną, by się stąd wydostać.
Wskazówek szukajcie u boga Aureliona…
Leona
- Że co teraz? Mamy szukać jakiegoś boga? I kim jest Leona?!
- To bezsens - powiedział jeden z uczestników wycieczki.
- Czekajcie, to wcale nie taki głupi pomysł. Porozmawiajmy o tym. Czy ktoś z was wie cokolwiek na temat boga Aureliona?
Zapadła cisza.
- Myślę, że ja coś wiem - odezwał się cichy głos z tyłu. - Mój dziadek opowiadał mi trochę o nim. Jest strażnikiem gwiazd na niebie. Podobno jego blask oślepia wszystkich.
- O naszym życiu zaważy twoja wiedza, przyjacielu. Mam nadzieję, że się nie mylisz.
- Więc szukamy gwiazd? Znajdziemy i trafimy do wyjścia? To takie proste?
- Chyba zbyt proste...
Gałązka zauważył, że ściany są coraz wyższe. Pną się do góry niczym wieżowce. Pewien napis na szczycie, tuż przy kolumnie, przykuł jego uwagę.
- A oto i nasze gwiazdy. Teraz musimy się tam jakoś dostać...
W tej chwili zgasła ostatnia zapałka.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz