poniedziałek, 16 stycznia 2017

Dalszy ciąg złych wiadomości


- Co się stało? Czemu jesteś taki roztrzęsiony? - zapytała dziewczyna.
- Okradli mnie - odpowiedziałem.

Przez chwilę zacząłem się zastanawiać skąd ona się tu wzięła, ale byłem zbyt zdenerwowany na takie rozmyślania.

- Nie wiem co mam powiedzieć... Mogę Ci jakoś pomóc? - na jej twarzy malował się wyraz smutku i współczucia.
- Jedyne co możesz dla mnie zrobić to sobie stąd pójść.


Pewnie coś o tym wie, albo co gorsza ma coś z tym wspólnego. W tym momencie nie obchodziło mnie to jak ona się poczuje. Obchodziło mnie tylko to, co się stało z moim sprzętem. Chciałem, żeby sprawca został sprawiedliwie ukarany.

Ada szybko opuściła moje mieszkanie. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, więc postanowiłem się zdrzemnąć. Sprawa jednak nie dawała mi spokoju, uniemożliwiając mi zaśnięcie.  Zacząłem się zastanawiać skąd wzięła się na schodach w moim domu tajemnicza Karolina oraz skąd Ada wiedziała gdzie mieszkam. 

W końcu zmęczony po całym dniu zasnąłem.

Obudziłem się po północy. Nie wiedziałem gdzie jestem, całe pole widzenia zajmowały mi liście jakiejś rośliny. Po chwili zorientowałem się, że to palma mojej mamy, którą ktoś przesunął kiedy spałem. To musiała być mama - znowu zrobiła mi na złość. Przed zaśnięciem nie wziąłem prysznica, więc teraz postanowiłem to zrobić. Ściągając bluzę zauważyłam, że wypadła mi z niej jakaś kartka. Zdziwiłem się, bo nic dzisiaj nie wkładałem do kieszeni. Podniosłem ją i zacząłem czytać napisany na niej list.

Drogi Igorze!
Dziękuję za dobry sprzęt, na pewno mi się przyda. Raczej go już nie odzyskasz, ale możesz żyć nadzieją. Pamiętaj, dziewczyna jest moja! Jeśli się do niej zbliżysz możesz się pożegnać ze swoją słodką buźką.
Nowy właściciel sprzętu :)

Przeczytałem to już pięć razy i nadal nie dowierzałem. O co chodzi? Kto byłby w stanie to napisać? Przecież, na razie, nie miałem żadnych wrogów. I o jaką dziewczynę może chodzić? To dopiero pierwszy dzień w nowym mieście, a już tyle problemów.  Jedyne co wiedziałem to to, że ta zagadka będzie trudna do rozwiązania. Jedyne, co mogłem w tym momencie zrobić, to położyć się spać. 

Następnego dnia pierwszą lekcją była moja ulubiona historia. Omawialiśmy piramidę feudalną ludności średniowieczna - temat względnie ciekawy. Druga lekcja nie była nawet względnie ciekawa, więc z nudów zacząłem rozglądać się po klasie, jednak nigdzie nie zauważyłem Ady. Był jednak Patryk. Patrzył przez okno nieobecnym wzrokiem. Coś na pewno było nie tak, przecież wczoraj był taki wesoły i pełny energii. Na przerwie postanowiłem do niego zagadać. 

- Gdzie jest Ada? - spytałem zaniepokojony
- Most... - odpowiedział, a jego oczy zaszkliły się
- Ten, na którym byliśmy wczoraj? Gdzie on jest? Czy coś jej się stało? 

Chłopak jednak nic nie odpowiedział. Nie mam pojęcia co się stało, ale wiem, że to coś złego. Muszę ją znaleźć. 

Do końca dnia siedziałem jak na szpilkach. Wróciłem jak najszybciej do domu, zdeterminowany do działania, jednak mama ostudziła mój zapał, znowu mieszając mnie z błotem. 
- Znowu nie posprzątałeś ubrań! A łazienka? Widziałeś w jakim stanie zostawiłeś łazienkę? Jest cała zalana! Czy ty w ogóle myślisz? A zobacz sobie tę rysę na mojej antycznej komodzie! Widać ją na kilometr! Mieliśmy pojutrze wyjechać na badania, ale widzę, że nie można ci nic zostawić pod opieką. Och, zapomniałabym, najpierw musimy jeszcze załatwić sobie nowe auto, bo dzisiaj mieliśmy wypadek! Jakiś palant z nauki jazdy we mnie walnął!

Czy ta kobieta zawsze musi się tak wydzierać? Jestem drugi dzień w nowej szkole, zdążyli mnie już okraść, mało co nie dostałem mandatu, moja jedyna koleżanka gdzieś zaginęła. Nie wiedziałem gdzie miałem jej szukać. Miałem pisać rozprawkę na polski, ale wrzask z kuchni, że muszę pozmywać naczynia, przekonał mnie, żeby wyjść z domu. Zbiegłem po schodach i pomachałem panu Mirosławowi, który przyjaźnie mi się przyglądał i ruszyłem na poszukiwanie mostu i Ady. 

***

Pamięci Karoliny
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz